Chodzi o to, że bardzo często słyszałam o opiniach, że jeżeli ojciec jest alkoholikiem to dziecko zwłaszcza syn ma szansę na wpadnięcie w alkoholizm też. Jest to dla mnie trochę bzdura, również możnaby powiedzieć, że skoro matka jest gruba to córka też będzie, jednak jak w przypadku alkoholizmu się patrzę to w większości się sprawdza. Mam pewne podstawy aby obawiać się o bardzo mi bliską osobę gdzie jego ojciec przesadza z alkoholem z tym, że wiem, że nie od zawsze, wpadł w to kiedy przeszło 10 lat umarła jego ukochana żona i matka dzieci. Teraz syn który ma 30 lat mimo, że sprawia wrażenie ciut bardziej odpowiedzialnego doi jak maszyna. Jest mi przykro patrząc na to i im coraz bardziej się temu przyglądam coraz mniej rozumiem. Martwię się zwłaszcza tym, że trzydziestolatek o którym mowa ma rocznego synka i kiedy wyobrażam go sobie za kilkanaście lat w roli alkoholika nie powiem, żeby robiło mi się przyjemnie.
Czy ma któras z was jakieś doświadczenie na ten temat i jest w stanie się nim podzielić? Wiem, że temat delikatny niemniej jednak sama zaczynam się coraz intensywniej przejmować.
Odpowiedzi
moj tesciu to alkoholik a moj maz ani kropelki nie wypije,reszta rodzenstwa mojego meza napija sie okazyjnie. wiec mysle ze to nie ma duzego wplywu ale jakis tam ma. moj maz nie pije bo ma uraz patrzac na swojego ojca.