Kosmetyki- tak, w każdych ilościach, za to ciuchy jak już muszę...
Dla mnie zakupy to najgorsza kara :P Jak jadę pobuty, szukam w internecie po sklepach, potem tylko jadę biorę upatrzone i uciekam...
za to na dziale dziecięcym mogę spędzić cały dzień, obojętnie czy to Tesco, Smyk czy ciuchland osiedlowy :P
TAK |
NIE |
Kosmetyki- tak, w każdych ilościach, za to ciuchy jak już muszę...
Nienawidzę- dla mnie to kara, ale jak już chodzi o ubrania dla męża czy dziecka to mogę przesiadywać i przeglądać długi czas.... A kosmetyków prawie nie używam tzn, używam na chwilę obecną krem matująco-antybakteryjny z garniera do twarzy, tusz do rzęs, antyperspirant w kulce i perfumę.... Wcześniej zresztą też nie wiele więcej uzywałam.
Zakupy zawsze poprawiają mi nastrój. Niezależnie czy kupię sobie tylko nowy, drobny kosmetyk typu lakier do paznokci czy może nową kiecuszkę :) Należę do takich typowych bab pod tym względem :D
:) ostatnio w radiu jakas kobieta mówiła, że pobiła swój rekord z poprzedniego roku i spędziła 6 godzin w galerii handlowej na zakupach, matko...
cieszę się, że nie jestem w tej zakupowej awersji sama :P bo gdyby nie cycki i inne rzeczy to na bank byłabym chłopem :)
Kocham mieć nowe ciuchy,buty,kosmetyki itd,ale samego rytualu zakupów, przymierzania itd nie lubię.
to zależy od dnia
za to przymierzać już nie bardzo lubię... ![]()
kiedys bardzo lubiłam ale od pewnego czasu nie cierpię