Ej, bijcie się!
Matko macie problem :)
Natalia wyluzuj tylko sobie nerwy psujesz kobieto ;* później spać nie będziesz mogła ;/
Ja też chciałam karmić piersią ale trudno nie udało się obwiniam za to dużo czynników, szkołę, to żę ciągle ktoś się kręci po domu i nie chciałam żeby mi ktoś właził do pokoju... i cała masa innych... Eh... Pokarm się skończył trudno, jest mi przykro, ale nic na to nie poradze... A chciałam karmić (po porodzie, wcześniej się zastanawiałam) tak bardzo jak chce żeby moja mała była szczęśliwa, ona lubiła "ciumkać cycusia" i za każdym razem jak o tym pomyślę, że już w ni mnic nie ma to chce mi się płakać ;( więc psychicznie chciałam, fizycznie nie dałam rady...
Natalio przy kolejnym dziecku nam się uda ;)
Pozdrawiam ;)
Myślę, że kwestia pokarmu to tylko i wyłącznie sprawa psychiki , jeśli kobieta jest nastawiona na TAK ( nie wchodzą w gre te, którym otoczenie narzuca karmienie piersią bo zdrowe dla dziecka itp.) to pokarm jest i koniec.
Z własnego doświadczenia mogę stwierdzić, że gdybym tak bardzo nie chciała karmić małego, to w szpitalu gdy on tak płakał mi przy piersi , stwierdziłabym ze to pewnie "brak pokarmu" i kupiła MM. Myślę, że brak pokarmu = w głębi duszy karmienie nie jest zgodne z moim przekonaniem. A jakie jest wasze zdanie ?
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 41 - 49 z 49.
Nie zgadzam sie z toba. Ja planowalam karmic krotko ale planowalam. Mialam cc po cesarce mialam pokarm do wieczora w wieczorem juz nie mialam. I sama lekarka powiedziala ze czesto po cc tak bywa ze nie ma. Pozniej po 4 dnia przybyl mi pokarm to juz nie chcialam karmic. To co przez te 4 dni mialam przystawiac wszeszczace dziecko do piersi i przez 4 dni nie dac jedzenia. Chyba jakas wyrodna matka musiala byc.
Czy ktos chce karmic piersi czy mm to tylko wybor kobiety i dziecka. Nie ma prawa nikt zadnej opini negatywnej dac jak kolwiek karmi. Jedna woli mm i wcale nie ganie a jedna woli piersia tez nie ganie. Niech nawet karmi piersia byle nie byla na weselu i przy stole karmila dziecko i w dodatku dziecko nie pilo odstawila a piers tak zwisala fuu to nie ladnie i samej mnie obrzydzenie wzielo. Jednak bylam na przyjeciu dziewczyna karmila piersia to wyszla na bok, przykryla delikarni dziecko cieniutenko pieluszka i karmila. To nawet mnie nie radzilo i nawet bardzo porzadku wygladalo. Nie chodzi to ze dziecko karmi ale samo o to ze pozniej dziecko lezy na kolanach a ona paraduje piersia. Pozniej jak kto inny patrzy na to to nie dziwie sie ze pozniej mlode dziewczyny jak dorosna maja obrzydzenie do karmienia piersia.
trudno powiedziec,ja mam tego pokarmu az za duzo,i ciagle jestem zdania ze to przez moja wysoka prolaktyne,moja siostra jedno dziecko karmila kolo roku,drugie tez tak jakos,3-cie 3lata,a przy czwartym pare dni i pokarm zaginal bardzo szybko,to co?znaczylo by ze wyschla jak studnia?nie-ja np jestem strasznie nerwowa i jakos moja laktacja na tym nie cierpi nie maleje,tak bardzo chciala bym zeby mala chciala cyca,ona nie chce a pokarmu nie maleje a przybywa bo odciagajac sie nie wiem kiedy i po ile powinnam odciagac zeby starczylo wiec zawsze odciagam do konca,a tak bym karmila piersia i produkowalo by na bierzaco-tyle ile malej trzeba..
na pewno dużo zależy od psychiki i cierpliwości. jedne mamy są silniejze inne nie. myśl u kobiety:"nie mam pokarmu" moim zdaniem wcale nie oznacza, że podświadomie ona nie chce karmić, ale tak bardzo chce, że aż boi się, że nie ma czym. i ten strach właśnie wszystko niszczy. na szczęście w dzisiejszych czasach mamy mm. które jet bardzo zdrowe i dostosowane do potrzeb dziecka, a nie tak jak kiedyś mamy musiały krowie czy kozie mleko podawać.
nie zgadzam się z tobom, sama to przeszłam i wiem co mówię
jak wytłumaczysz to że chciałam karmić i przez pierwszą dobę karmiłam bez problemu, zero stresu, mały pięknie chwyta pierś, je, nie płacze, nie marudzi, no po prostu wszystko idealnie... na karmienie butelką nie przygotowałam się wcale, nawet butli kupionej nie miałam taka byłam pewna że będę piersią karmiła...
a tu nagle w drugiej dobie zaczyna brakować mleka? a w trzeciej nie ma go wcale?
i wcale nie dałam od razu mm tylko cierpliwie starałam się karmić dalej pirsią
nic nie pomogło...
moje zdanie jest więc takie że jak ktoś tego nie przeżył na własnej skórze nie powinien się w ogule wypowiadać na tem temat bo może tylko urazić i zrobić przykrość matką które przez to przeszły...
straszna głupota. ile ja sie napłakałam..bo chciałam karmić. a po tygodniu dupa blada. nic, zero w cyckach... i co? Mialam dziecko męczyć i jej nie dać mm? głupota.
Masz rację. Pracowałam w jednym z marek gdzie Mamy kupują ciuszki, i inne akcesoria dla dzieci i nawet dla siebie, miałam szkolenie z Medeli i jest to potwierdzone naukowo, że wszystko siedzi w naszej psychice, nigdzie indziej. Są już takie metody "wywoływania" pokarmu,że nawet ludzie nie zdają sobie sprawy jak to działa. Np: nie leci nic z cycka ? Kupuje się taką malutką rureczkę daję się ją do buzi niemowlaka, przykleja do cycka i dziecko normalnie ssie cycucha, nie zanika u niego ssanie a i do móżgu leci informacja,że trzeba wywołac laktacje bo mamy bobasa do wykarmenia, tak się robi w Szwajcarii w szpitalach. A jeżel kupuję się np : butelki Aventu czy ogólnie butelki gdzie dziecku samo leci bez pracy ssania nie ma co się dziwic że pokarm zanika bo nie ma odruchu ssania dziecka, dziecko się złości, Ty się stresujesz. I tak to działa. Na ten temat na prawdę można napisac książkę :) Uważam, że masz 100 % racji.
ann, a co powiesz na to ze u mnie( na poczatku) lecialo, a to dziecko nie chcialo ssac? Nie wiem ile poloznych probowalo go przystawic do cycka, a on po prostu sie zapieral, odwracal glowe i nie chcial. Butelek wcale nie kupilam, bo nie sadzilam ze bede przerabiac cos takiego, po kilku dniach meki w szpitalu maly spadl z 3 kg do 2600, wiec nie bylo inego wyjscia.