2011-02-19 21:14
|
Od jakiegoś czasu mam straszny problem z synem i mężem. Syn nie chce spać sam (ma 6 miesięcy) a mąż nie chce żeby spał z nami. Skutek tego taki, że mały się budzi co pół godziny w nocy, muszę wstawać i go utulać więc sama nie śpię w ogóle. Jeśli uda mi się wziąć małego do nas to zasypia jak zabity, jest wtulony we mnie i spokojny. Nam jest wprawdzie trochę bardziej niewygodnie ale jednak to lepsze niż nie spać w ogóle.
Mąż twierdzi że to zamach na nasz związek i że jak mały się przyzwyczai to już nigdy go nie "wyrzucimy" do własnego łóżeczka. A Wy co o tym myślicie?
Odpowiedzi
Z własnego przykładu wiem, że jeśli kilka nocy konsekwentnie będziesz odkładać dziecko z powrotem do łóżeczka, to nauczy się, że to właśnie jest jego miejsce na sen. Mój mały miał okres, kiedy budził się nad ranem o 4-5 i brałam go do siebie z wygody oczywiście, ale mały cwaniaczek zaczął się budzić coraz wcześniej, i wcześniej... o 1-2, i wtedy powiedziałam nie:) do siebie:)
Lubię mieć moją sypialnię dla siebie, dzieci maja swoje pokoje, więc po to one są, żeby w nich spać, a nie wchodzić między "wódkę a zakąskę". Lubie się mężem powygłupiać, pośmiać, nachodzi mnie na jakieś opowieści, wspomnienia, i to bardzo często jak już się położymy:) Ogólnie glośno się zachowujemy...
ale to moje skromne zdanie:)
ale corcia rzadko śpi z nami
Absolutnie nie zgodziłabym się na to aby mały spał w łóżeczku jeśli to oznaczałoby gorszy sen. Chyba że mąż będzie wstawał to ok. Bo widzę że Twój patrzy tylko na siebie, na swoją wygodę, bo chce móc pobaraszkować a dziecko mu w tym przeszkadza, tak? W ogóle nie liczy się z Twoją wygodą, chyba nie zauważa że jak dziecko jest w łóżeczku to nie możesz spać.
Mój M. sam się wyniósł na materac więc mamy z Igorem całe łóżko dla siebie ;D
Uważam tym samym, ze Twój mąż zachowuje się dziecinnie "zamach na związek" ?!! Fundamentem związku jest zajmowanie łózka tylko we dwoje, czy jak ?? ;)
Nie rozumiem tez tego, ze jest "dojść rygorystyczny pod tym względem" to tak jak byś mówiła o nauczycielu w liceum, a to twój mąż,partner, a nie pan i władca, wiec wg mnie taka relacja w ogolę nie powinna mieć miejsca.
Wiem, ze ludzie maja rożne zdanie i są tacy co twierdza, ze dziecku robi się krzywdę pozwalając spać z rodzicami w łóżku (oczywiście pod warunkiem, ze dziecko ma taka potrzebę), ale chyba zapominają, ze nie pozwalając na bliskość z rodzicem (przecież to maleństwo nie ma w zamiarze rozbić małżeństwa, tylko czuje się bezpiecznie leżąc kolo ciebie,was)robią znacznie większą krzywdę.
Jest nas 3 siostry, tylko ja nie chciałam spać z mama, a dziewczyny znowuż spały z mamuśką bardzo długo i jakimś cudem małżeństwo rodziców nadal ma się bardzo dobrze, a dziewczyny kiedy przyszedł odpowiedni moment opuściły łoże rodzinne ;)
Każde dziecko jest inne, ma inne potrzeby, uważam,ze my jako matki,rodzice powinniśmy się w te potrzeby wsłuchiwać.
To samo powiedział teść mojemu mężowi. Mój mąż mu na to odpowiedział, że dziecko, które ma zaspokojoną potrzebę bliskości jest później bardziej samodzielne, i że będziemy spać z Jasiem dopóki będzie tego potrzebował.
Nasz Jaś akurat lepiej śpi, jak śpi osobno. Dość często jednak śpi z nami, bo np. nie chce mi się go odkładać po karmieniu. Nie przyzwyczaił się. A szkoda :)
Ostatnio kładziemy go na materacyku, który leży zaraz obok naszego materaca. I wszyscy są zadowoleni. On ma swoje miejsce, a ja mogę na niego patrzeć i pomóc w usypianiu jak zajdzie potrzeba.