W pierwszej ciązy można narzekać , w drugiej czy trzeciej już tak ulgowo nie ma :)
Pytanie nie dotyczy ciąży chociaż w sumie w moim przypadku tak.
Macie tak u was w domach, ze nie możecie na nikogo liczyć?
Ja mieszkam z mama i młodszą o rok i 4mies siostra, która zawsze musi być w centrum uwagi każdego a przede wszystkim mamy. Z ojcem malej się rozstałam już dawno ma nowa laskę, wiec ja i mala go nie interesujemy. Tzn ostatnio łaskawie mnie odblokował i okazało się ze 2mies przed porodem przypomniał sobie ze będzie ojcem. No ale cóż ..
Ja często słyszę w domu od siostry zazwyczaj ze "jęczę" "dramatyzuje" "narzekam"
teraz martwię się tym bólem brzucha kluciem, ale nie mogę na nie liczyć, bo znów by było ze jęczę czy coś w tym stylu.
A wy?
możecie liczyć na swoje rodziny, mężów?
Macie więcej szczęścia niż ja ?
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 15 z 15.
na partnera owszem. Ale rodzina odpada.
a ja na rodzine ani ojca dziecka liczyc nie moge.
Zaluje ze mojego chrzesnego zona nie mieszka blizej :(
Ona napewno by mi pomogla..
ja mogę liczyć i na partnera i na rodzinę, a nawet na siotrę młodszą o 10 lat i 10 dni (10 godzin się nie doliczyliśmy). Nawet jak jesteśmy razem na zakupach to nie pozwalają mi nosić nawet pustego koszyka i wiem, że gdyby się coś działo to oni wpadliby w większą panikę niż ja i pierwsi by mnie do lekarza zaciągneli. Gdy się okazało, że mała ma wade serduszka, to cała rodzina to przeżyła i ta bliska, ale takżeta dalsza (ciotki,kuzynki). U nas zawsze tak było, że możemy liczyć na siebie. Mój parter woli spędzać czas z moją rodzina niż ze swoją, bo u nich nie ma takiego zgrania
Ja akurat w tym momencie mogę liczyć tylko na teściów.Własciwie tylko oni odwiedzają mnie w szpitalu i z nimi teraz mieszkam.No,a mąż mieszka gdzie indziej i mam wrażenie,że ma wszystko gdzieś.