2010-08-25 13:12
|
Jaki jest Twój sposób na zgrabną sylwetkę? Dieta? Ćwiczenia jeśli tak to jakie? A może jakieś inne sprawdzone sposoby?? Jak dbacie o swoje ciało? Co robicie aby zrzucić zbędne kilogramy??
Proszę o waszą receptę na piękne ciało...
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Postanowilam jednak po urodzeniu 2 dziecka wziac sie za siebie.. Pewnie to moje cialo piekne nie bedzie, ale chociaz troche z nim powalcze.. Jakas jazda na rowerze, brzuszki, spacery i inne takie.. Do diet nie mam nerwow, chociaz kolezanka polecala mi Duncana, ale nie wiem czy wytrzymam.. Zobacze jeszcze ;p z dieta czy bez to na pewno ostatni posilek o 18 i chyba tyle ;p
Raz się wzięłam za siebie i chodziłam regularnie na siłownię. 2-4 razy w tygodniu (jak czas pozwalał) z przerwami tylko na święta. I tak przez pół roku. Moja waga nie drgnęła. Może nawet trochę wzrosła, bo jadłam zdecydowanie więcej. Musiałam jeść, ale oczywiście dbałam, żeby odżywiać się rozsądnie.
Próbowałam też aerobiku. Tu chodziłam mniej regularnie bo tego zwyczajnie nie lubię. W tym czasie łykałam L-karnitynę. Pamiętam że było mi ciągle słabo,, przez co często nie mogłam załapać układu i to wprawiało mnie w jeszcze większe przygnębienie. Więc postanowiłam to rzucić. Wtedy chyba pojawiły się problemy z jelitami (możliwe, że od tych prochów)... więc i "wspomagaczom" powiedziałam "nie".
Diety "cud" odpadają. To też mogło mieć wpływ na moje jelita. Najczęściej stosowałam dietę z zupą kapuścianą lub cebulową (różnie można znaleźć, ale chodzi o to samo) - trzeba było ją stosować przez tydzień. Waga spadała gwałtownie i jeszcze gwałtowniej rosła po odstawieniu diety. Dwa razy też stosowałam "dietę kopenhaską", trwającą 13 dni. Tu efekt jo-jo nie był aż taki widoczny. W sumie była bardzo skuteczna. Ale nie polecam bo jest niezdrowa.
Co na mnie działa? Dieta Montignaca. U mojej mamy ruszyła z kolei dieta Dukana (dla mnie ta jest gorsza bo bardziej radykalna). Ruch działa też, ale taki w formie spacerów, jazdy na rowerze i pływania (pływanie uzależnia i daje mi niesamowitą frajdę!)
Ostatnio też czytałam coś na temat diety wg grupy krwi. Nie próbowałam tego na sobie, ale po lekturze uważam, że wcale nie jest to głupie. Może działać.
Ale poza tymi słodyczami to się raczej zgadza. Mam już wyrobione niektóre nawyki, np. jeśli makaron to pełnoziarnisty, owoce, które wybieram też "dozwolone" (może poza arbuzem w pierwszym trymestrze) ;)
Po porodzie na pewno wrócę na właściwą dietę :)