Usuniecie dziecka ewelaaaa |
2011-06-20 19:18
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Czy ktoras z Was musiala usunac ciaze z powodow zdrowotnych, finansowych lub jeszcze innych, a moze ktoras z Waszych znajomych byla w takiej sytucji? Jak sobie z tym poradzilyscie?

TAGI

dzieck

  

Usuniecie

  

48

Odpowiedzi

(2011-06-20 22:11:48) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mozosia
Pierwsza ciaze chłopak nalegał żebym usuneła. Kupił mi nawet tabketki poronne miałam 17 lat ale nigdy NIGDY nie zabiłabym mojego dziecka!
To dobrze że nie usunełaś ciaży dla mnie to nie jest np żadne wytłumaczenie usuwać ciąże z powodu że mnie chłopak zostawił?! A co komu winne dziecko było takie? Każdy jest dorosły żeby zaczać seks ale potem wychować dziecko to już nie pff żałosne.
dokładnie tak, aborcja to nie antykoncepcja
(2011-06-20 22:19:17) cytuj
Najwyżej będę zlinczowana... ;)
Ja jestem jak najbardziej za aborcją. Jest to decyzja każdej kobiety. Każda powinna móc decydować czy chce wychować dziecko którego nie chciała / nie stać jej / facet ją zostawił czy z powodu miliona innych powodów, czy też nie "marnować" dziecku życia i je usunąć. To jest moje zdanie, ale ja sama bym nie usunęła :) Gdy pękła nam prezerwatywa, miałam do wyboru: iść do lekarza po tabletkę wczesnoporonną, albo czekać... No i doczekałam się drugiej ciąży :) Pierwsza była planowana, druga nie i choć mam trudną sytuację finansową to wiem że sobie z mężem poradzimy bo mamy oparcie przede wszystkim w przyjaciołach i rodzinie.
Za to,ze napisala,ze jest za aborcją obrzucacie ją minusami...porazka. dajcie sie wypowiedziec komus kto jest za i szanujcie czyjes zdanie.
(2011-06-20 22:21:20) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mozosia
Najwyżej będę zlinczowana... ;)
Ja jestem jak najbardziej za aborcją. Jest to decyzja każdej kobiety. Każda powinna móc decydować czy chce wychować dziecko którego nie chciała / nie stać jej / facet ją zostawił czy z powodu miliona innych powodów, czy też nie "marnować" dziecku życia i je usunąć. To jest moje zdanie, ale ja sama bym nie usunęła :) Gdy pękła nam prezerwatywa, miałam do wyboru: iść do lekarza po tabletkę wczesnoporonną, albo czekać... No i doczekałam się drugiej ciąży :) Pierwsza była planowana, druga nie i choć mam trudną sytuację finansową to wiem że sobie z mężem poradzimy bo mamy oparcie przede wszystkim w przyjaciołach i rodzinie.
Za to,ze napisala,ze jest za aborcją obrzucacie ją minusami...porazka. dajcie sie wypowiedziec komus kto jest za i szanujcie czyjes zdanie.
o minusa zawsze łatwo, ja nawet dostałam jak zapytałam o mycie zębów niemowlaka :D
(2011-06-20 22:26:18) cytuj
mozosia a to przepraszam. czyli nudzi się którejś i daje sobie minuski
(2011-06-20 22:26:54) cytuj
Najwyżej będę zlinczowana... ;)
Ja jestem jak najbardziej za aborcją. Jest to decyzja każdej kobiety. Każda powinna móc decydować czy chce wychować dziecko którego nie chciała / nie stać jej / facet ją zostawił czy z powodu miliona innych powodów, czy też nie "marnować" dziecku życia i je usunąć. To jest moje zdanie, ale ja sama bym nie usunęła :) Gdy pękła nam prezerwatywa, miałam do wyboru: iść do lekarza po tabletkę wczesnoporonną, albo czekać... No i doczekałam się drugiej ciąży :) Pierwsza była planowana, druga nie i choć mam trudną sytuację finansową to wiem że sobie z mężem poradzimy bo mamy oparcie przede wszystkim w przyjaciołach i rodzinie.
Za to,ze napisala,ze jest za aborcją obrzucacie ją minusami...porazka. dajcie sie wypowiedziec komus kto jest za i szanujcie czyjes zdanie.
Ja nie dałam jej minusa.
(2011-06-20 22:39:50 - edytowano 2011-06-20 23:01:31) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tataoskarka1
Moje pierwsze dziecko nie było planowane, na początku nie było nawet chciane...to znaczy, wiedzieliśmy, że kiedyś założymy rodzinę, ale nie chcieliśmy tego w danej chwili, kompletnie nie byliśmy na nią przygotowani, nie mieliśmy ślubu, mieszkania, pieniędzy...Mimo to nawet do głowy nie przyszłaby nam aborcja.Może uznacie, że jako facet nie mam prawa głosu ale uważam, że mówienie iż każda kobieta ma prawo decydować o sobie, o swoim ciele i o tym czy chce mieć dziecko czy nie to kompletna bzdura.Bo nikt nie może decydować o tym czy dane dziecko powinno żyć - nawet kobieta która je nosi.Jeśli decydujesz się, że nie chcesz mieć dziecka to masz do tego prawo i są na to sposoby - to się nazywa ANTYKONCEPCJA.Jesteśmy na tyle rozwiniętym krajem, że raczej większość kobiet ma do niej swobodny dostęp.Aborcja czy pigułki wczesnoporonne to już nie osobista decyzja kobiety czy zabieg higieniczny - moim zdaniem to naruszenie pewnej normy moralnej, a krzywda wyrządzona dziecku (nawet jeszcze nie narodzonemu) jest niczym niewytłumaczalna bo dziecko nie jest niczemu winne ani nie może się w żaden sposób obronić.Jeśli już zaistnieje problem niechcianej ciąży to przecież istnieją instytucje, które takiemu dziecku zapewnią życie w innej kochającej rodzinie.Mój kumpel związał się na jakiś czas z dziewczyną, która zaszła z nim w ciążę i powiedziała mu o tym kiedy już się rozstali i kolega wrócił do swojego poprzedniego związku.Nie chciał być z nią ale bardzo chciał zająć się dzieckiem.Dziewczyna zaciągnęła pożyczkę i usunęła ciążę nikomu nic nie mówiąc.Motywowała to tym, że nie życzy sobie aby \"ta dziwka\" (mowa o narzeczonej ojca dziecka, która razem z nim chciała je adoptować) wychowywała jej dziecko.Więc lepiej było je zabić.Lepiej nie będę pisał publicznie co o niej myślę.



Mówi się, że płód to jeszcze nie człowiek, a ja pierwszy raz widziałem mojego syna gdy miał zaledwie 27 milimetrów - miał już paluszki u rączek i nóżek, którymi machał jak szalony oraz bijące serduszko i obiłbym mordę każdemu kto powiedziałby, że to jeszcze nie było życie.Gdybym z jakichś powodów nie mógł go wychować wolałbym aby ktoś inny dał mu to czego ja nie mogłem - byleby tylko żył.
(2011-06-20 22:41:47) cytuj
Moje pierwsze dziecko nie było planowane, na początku nie było nawet chciane...to znaczy, wiedzieliśmy, że kiedyś założymy rodzinę, ale nie chcieliśmy tego w danej chwili, kompletnie nie byliśmy na nią przygotowani, nie mieliśmy ślubu, mieszkania, pieniędzy...Mimo to nawet do głowy nie przyszłaby nam aborcja.Może uznacie, że jako facet nie mam prawa głosu ale uważam, że mówienie iż każda kobieta ma prawo decydować o sobie, o swoim ciele i o tym czy chce mieć dziecko czy nie to kompletna bzdura.Bo nikt nie może decydować o tym czy dane dziecko powinno żyć - nawet kobieta która je nosi.Jeśli decydujesz się, że nie chcesz mieć dziecka to masz do tego prawo i są na to sposoby - to się nazywa ANTYKONCEPCJA.Jesteśmy na tyle rozwiniętym krajem, że raczej większość kobiet ma do niej swobodny dostęp.Aborcja czy pigułki wczesnoporonne to już nie osobista decyzja kobiety czy zabieg higieniczny - moim zdaniem to naruszenie pewnej normy moralnej, a krzywda wyrządzona dziecku (nawet jeszcze nie narodzonemu) jest niczym niewytłumaczalna bo dziecko nie jest niczemu winne ani nie może się w żaden sposób obronić.Jeśli już zaistnieje problem niechcianej ciąży to przecież istnieją instytucje, które takiemu dziecku zapewnią życie w innej kochającej rodzinie.Mój kumpel związał się na jakiś czas z dziewczyną, która zaszła z nim w ciążę i powiedziała mu o tym kiedy już się rozstali i kolega wrócił do swojego poprzedniego związku.Nie chciał być z nią ale bardzo chciał zająć się dzieckiem.Dziewczyna zaciągnęła pożyczkę i usunęła ciążę nikomu nic nie mówiąc.Motywowała to tym, że nie życzy sobie aby "ta dziwka" (mowa o narzeczonej ojca dziecka, która razem z nim chciała je adoptować) wychowywała jej dziecko.Więc lepiej było je zabić.Lepiej nie będę pisał publicznie co o niej myślę.



Mówi się, że płód to jeszcze nie człowiek, a ja pierwszy raz widziałem mojego syna gdy miał zaledwie 27 milimetrów - miał już paluszki u rączek i nóżek oraz bijące serduszko i obiłbym mordę każdemu kto powiedziałby, że to jeszcze nie było życie.Gdybym z jakichś powodów nie mógł go wychować wolałbym aby ktoś inny dał mu to czego ja nie mogłem - byleby tylko żył.
Zgadzam się z tobą bardzo dobrze mówisz!!!
(2011-06-20 22:42:35 - edytowano 2011-06-20 22:43:33) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
vanilia
szkoda ze za aborcja wypowiadaja sie osoby ktorych matki tego nie popieraly ktore mialy szanse sie urodzic i zobaczyc swiat - bo to nie swiat jest zly tylko ludzie.(oczywiscie nie chodzi mi tu o kolezanke ktora kilka wpisow wyzej napisala ze jest za aborcja tylko ogolnie) dla mnie wytlumaczenie bo mnie chlopak zostawil bo nie mam kasy na dziecko czy tez nie jestem gotowa to nie jest wytlumaczenie... niektore babeczki nie sa gotowe na dziecko ale na seks jak najbardziej... skoro nie chce dziecka to taka osoba powinna sie zabezpieczac nie tylko prezerwatywa bo wiadomo gumka moze peknac lub zamiast seksu szklanka wody;) takie dziecko nienarodzone bezbronne czemu jest winne? niczemu! tak samo jak kazdy chce zyc a to ze dajemy komus zycie to nie znaczy ze mamy prawo je odbierac!


a propo kiedyś czytałam pamiętnik nienarodzonego dziecka... miałam go gdzieś na kompie ale znależć nie mogę więc poszukałam w googlach i znalazłam... tekst piękny jak czytałam to w ciąży to sie popłakałam http://www.zabawanamaxa.fora.pl/wasze-dziela,120/pamietnik-nienarodzonego-dziecka-konieczine-przeczytaj,299.html
(2011-06-20 22:43:25) cytuj
Moje pierwsze dziecko nie było planowane, na początku nie było nawet chciane...to znaczy, wiedzieliśmy, że kiedyś założymy rodzinę, ale nie chcieliśmy tego w danej chwili, kompletnie nie byliśmy na nią przygotowani, nie mieliśmy ślubu, mieszkania, pieniędzy...Mimo to nawet do głowy nie przyszłaby nam aborcja.Może uznacie, że jako facet nie mam prawa głosu ale uważam, że mówienie iż każda kobieta ma prawo decydować o sobie, o swoim ciele i o tym czy chce mieć dziecko czy nie to kompletna bzdura.Bo nikt nie może decydować o tym czy dane dziecko powinno żyć - nawet kobieta która je nosi.Jeśli decydujesz się, że nie chcesz mieć dziecka to masz do tego prawo i są na to sposoby - to się nazywa ANTYKONCEPCJA.Jesteśmy na tyle rozwiniętym krajem, że raczej większość kobiet ma do niej swobodny dostęp.Aborcja czy pigułki wczesnoporonne to już nie osobista decyzja kobiety czy zabieg higieniczny - moim zdaniem to naruszenie pewnej normy moralnej, a krzywda wyrządzona dziecku (nawet jeszcze nie narodzonemu) jest niczym niewytłumaczalna bo dziecko nie jest niczemu winne ani nie może się w żaden sposób obronić.Jeśli już zaistnieje problem niechcianej ciąży to przecież istnieją instytucje, które takiemu dziecku zapewnią życie w innej kochającej rodzinie.Mój kumpel związał się na jakiś czas z dziewczyną, która zaszła z nim w ciążę i powiedziała mu o tym kiedy już się rozstali i kolega wrócił do swojego poprzedniego związku.Nie chciał być z nią ale bardzo chciał zająć się dzieckiem.Dziewczyna zaciągnęła pożyczkę i usunęła ciążę nikomu nic nie mówiąc.Motywowała to tym, że nie życzy sobie aby "ta dziwka" (mowa o narzeczonej ojca dziecka, która razem z nim chciała je adoptować) wychowywała jej dziecko.Więc lepiej było je zabić.Lepiej nie będę pisał publicznie co o niej myślę.



Mówi się, że płód to jeszcze nie człowiek, a ja pierwszy raz widziałem mojego syna gdy miał zaledwie 27 milimetrów - miał już paluszki u rączek i nóżek oraz bijące serduszko i obiłbym mordę każdemu kto powiedziałby, że to jeszcze nie było życie.Gdybym z jakichś powodów nie mógł go wychować wolałbym aby ktoś inny dał mu to czego ja nie mogłem - byleby tylko żył.
Kciuk w górę.
(2011-06-20 22:46:37) cytuj
Ja troszkę ominę temat, bo ani sama nie byłam w takiej sytuacji, żeby pomyśleć o aborcji, ani nie znam nikogo, kto się jej poddał. Ale... jak zwykle takie pytanie wzbudza kontrowersje i prowadzi do dyskusji kto za, a kto przeciw. Wiec powiem tyle, że zanim zaszłam w pierwszą ciążę byłam jak najbardziej ZA. Moje poglądy się zmieniły po pierwszym USG w 7 tc, kiedy to zobaczyłam bijące serduszko-po miesiącu okazało się, że dosłownie dzień po badaniu przestało bić :( Ale to już inna bajka. W każdym razie kiedyś myślałam, że jeśli płód ma wadę genetyczną, to lepiej dla tego nienarodzonego dziecka żeby go nie było. Lepiej je usunąć... po tym pierwszym USG wiem, że nigdy przenigdy nie byłabym w stanie poddać się takiemu zabiegowi. Chociaż nie brałam nigdy pod uwagę zagrożenia własnego życia. To okropnie trudny temat.

Podobne pytania