Choć przez chwilę myślałam o chodziku, to ostatecznie nie kupiłam. Marceli chodzi trzymany za rączki, teraz stoi przy taborcei i chodzi odpychając go - ma najtańszy pchacz we wszechświecie ;) twardo stąpa nóżkami, a przy chodziku pewnie bym się bała, zeby nie chodził potem "na palcach".
