Tak wiem, tylko czasem ja juz naprawde nie mam siły...:(
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 61 - 70 z 130.
wiecie co mnie tez się zebrało na jakies smutki przez to co tu czytam :( moje życie uczuciowe od kilku lat było pasmem nie powodzeń .patrze na moja siostre która jest w szczęśliwym związku i płakac mi się chce.. zastanawiam się co jest ze mna nie tak że nie potrafie sobie tego życia poukladać , cały czas podgórkę ,tez czasami brakuje mi już siły. kiedy przyjdzie na świat dziecko będzie jeszcze ciężej ,boże przeraża mnie to wszystko, dobra przestaje smęcić ,buźka
wiecie tak się zastanawiam dlaczego staram się was pocieszać skoro się czuję tak samo beznadziejnie. Z tym że ja po części się pogodziłam ze swoim pechem. U mnie w firmie koledzy się śmieją, że powinnam zacząć grać hazardowo w karty, bo skoro nie mam szczęścia w miłości to muszę mieć w kartach;) może obrosłam już pancerzem... Wyobraźcie sobie że ojciec mojego Tomcia kupił sobie mieszkanie dwa bloki od mojego. Bedę musiała patrzeć na gnoja codziennie.
kobietki, ja wam cały czas kibicuję... rozumiem wasze obawy co do facetów, ale jeśli czujecie, ze chciałybyście kiedyś zaryzykować i być z kimś, to samo się nie zrobi...
tak jak michelinka pisze - wyjdźcie gdzieś, zacznijcie spotykać się z ludźmi, albo poznajcie kogoś przez internet ;) wiem, ze brzmi ryzykownie, ale ja poznałam swojego faceta właśnie przez net. no bo cieżko prowadzić intensywne życie towarzyskie jak się ma małe dziecko ;)
wyciągnijcie wnioski z poprzednich zwiazków i bogatsze o tą wiedzę zróbcie jakiś krok. nie zakochujcie się z wdzięczności w pierwszym lepszym, który się w was zakocha. powybrzydzajcie, to Wy zacznijcie wybierać i decydować. jeśli jesteście świeżo po rozstaniu, to dajcie sobie czas na poukładanie tego wszystkiego w sobie....
ok, dosyć morałów, pozdrawiam i trzymam kciuki!
dzięki em, jesteś inspiracją;)
paula współczuję Ci, nie wyobrażam sobie co teraz musisz czuć i pewnie ten kto tego nie przeżył nie jest w stanie zrozumieć...
I nikomu nie życzę, żeby coś takiego przeżył i dowiedział się co ja teraz czuje. Bo to jest straszne.
jeśli możesz napisz co się stało.. Były jakieś oznaki wcześniej, że coś złego się dzieje?
Życie takie jest niestety, moja kuzyna niedawno poroniła, była w 5 m-cu, nosiła w sobie cudnego chłopczyka, nie żył od 1,5 tygodnia gdy nagle znalazła sie na patologii.... urodziła sama.... druga kuzynka nosiła blizniaczki, poroniła w 6 miesiacu..... kolezanka ze szkolnej ławy musiała usunac ciąze bo maluszek rozwijał sie bez kości czaszkoej i była w 4 miesiacu....
dziewczyny nawet nie wiecie jakbym chciała już urodzić ta moją dzidzie tak sie bardzo o nia boję niby wszystko jest ok ,ale np dzisiaj w nocy miałam głupie sny i wstałam z takim dziwnym uczuciem poszłam do ginekologa bo mi to nie dawało spokoju bo mam jakies dziwne kłucia raz po lewej stronie raz po prawej podobno to kolki, zbadał mnie i jest wszystko ok slońce moje się dobrze rozwija słyszałam jej mocno bijące serduszko ssała sobie paluszka i jest już taka duża :) jedyne co mi powiedział to to że łożysko jest ułożone z tyłu to akurat dobrze ale jest nisko osadzone ale powiedział że jeszcze może się podnieść więc mam się nie martwić , jeśli jednak się nie podniesie to poprostu nie będę mogła urodzić naturalnie tylko przez cesarke. mam jednak nadzieje że jeszcze zdąży się podnieść ,niby mi powiedział że jest dobrze a jednak cały czas się martwie , płakać mi się chce nie wiem co się dzieje ze mną. na dodatek dowiedzialam się że mój były znowu zaczął ćpać a obiecywał że już tego nie robi jego kolega mi to powiedział. mówiłam mu ze jesli znowu zacznie to robić to dziecka na oczy nie zobaczy jak powiedziałam tak zrobie ma to jak w banku.kocham to dziecko i chce żeby było wszystko z nim dobrze. 10 października mam wizytę u swojego ginekologa więc zobaczymy co on mi powie o tym łożysku. buziaki
Wierze,ze wszystko bedzie dobrze:)Skoro lekarz tak mowi to musi tak byc:)Nawet sie nie obejzysz a bedziesz biegała za swoim małym szkrabkiem;)