na poczatku mialam Syna w swoim pokoju w kolysce i usypial sam ,wiedzial,ze jestem obok ale nie lulamam ,nie nosilam i sie nauczyl.jak Go pozniej przenoslam juz do Jego pokoiku nie bylo problemu z usypianiem
zostawia dzieci w pokoju i wychodzi mimo tego ze wyja kilkaascie minut to usypiaja same...
jak jest u was?kiedy jest najlepszy cas zeby zaczac tak wlasnie usypiac,ze starsza juz chyba nie dam rady ale z ta 4tyg nic jeszcze stracone,tylko ja nie umiem,nie wiem jak
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 17.
Tak robię, tyle że Zuza nie wyje kilkanaście minut :P Zwykle kładę ją, wychodzę, a ona sobie zasypia. Czasem tylko trochę popłacze, ale nie lecę do niej od razu
czasem po wielkich własnie męczarnach wycia zasnie, czasem się zdaży że nie. ale na ogół dosteje butelke i odrazu zasypia albo sama pada
Nie ryczy póki co, jest bujany w wózku jakieś 5 minut i pada na twarz. Próba oduczenia bujania już była, ale wariował po calym łóżku i ewidentnie mu czegoś brakowało. Bujniety dwa razy zasnął. Myślę, że za jakiś czas będę musiała tego oduczyć, ale wydaje mi się że damy radę. Bujam go coraz slabiej xD
Mój roczny syn sam zaczął tak zasypiać od tak :) To znaczy On mi nie płacze jak zostaje w pokoju sam. Właczam mu projektor na sufit i patrzy się, pośpiewa sobie i zasypia. Jakby płakał to bym nie dała rady, za miękkie mam serce. Z córką próbowałam tej metody, że najpierw wchodzę po 2 min i coraz później i żeby wiedziała, że zawsze wejdę, ale nie poskutkowało, a mi było jej szkoda, więc do tej pory zasypia na noc przy mnie
mojaq 9 mies corka zasypia tylko rpzy piersi ze mnaq, kiedy probuje odejsc jak jeszcze nie spi to placze tak, ze potrafi sie zaniesc, takze u mnei ta metoda odpada
Nie zostawiam go aż zaśnie, ale zostawiam na kilka minut. Inaczej czeka mnie bujanie do usranej śmierci, z nim się inaczej nie da...