Zgadzacie się z jego opinią?
Komentarz pod jedną z historii na piekielni.pl
Autor : Massai
''Ja jestem gorącym zwolennikiem cesarek. Prawidłowo wykonana cesarka to PEŁNA KONTROLA nad przychodzeniem na świat noworodka.
Poród drogami natury to ryzyko wystąpienia powikłań, z którymi owszem - w warunkach szpitalnych można sobie poradzić. Często właśnie demonizowaną cesarką.
Wiecie dlaczego jest taka kampania antycesarkowa? Cesarka jest po prostu DROŻSZA. Chodzi tylko i wyłącznie o kasę, a nie o dobro dzieci, matek itp.
Przywołuje się przykłady powikłań cesarek, wyolbrzymia je, jakieś dyskusyjne niczym nie uargumentowane badania o alergiach (typu zbadałam 30 pacjentów i wyciągam wnioski) i tym podobnych duperelach.
Ale o tym że mózg dziecka przechodząc przez kanał rodny doznaje po prostu urazowych mikroudarów krwotocznych to już się nie wspomina.
Jak zapewne wiecie, czaszka dziecka nie jest zrośnięta - żeby przy przechodzeniu przez kanał rodny mogła ulegać odkształceniom. "Drobny" problem polega na tym że mózg NIE jest ściśliwy, i nie jest odporny na odkształcenia.
U noworodka ma za to duże zdolności "regeneracji", tzn. wytwarzania nowych połączeń. Jest w stanie sporo nadrobić.
Tylko po co dopuszczać do tych uszkodzeń? Po co fundować dziecku taki balast?
Na drugim roku studiów byłem przy sekcji zwłok noworodka. Widziałem mózg dosłownie usiany drobnymi plamkami wylewów. Prowadzący opowiadał że KAŻDY mózg noworodka tak wygląda... Mnie to wystarczyło.
Uprzedzając "od wieków kobiety tak rodziły i nie było problemów". Były problemy, koszmarna ilość problemów.
Poza tym, od wieków ludzie umierali na zapalenie płuc, po cóż więc stosować antybiotyki...''
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 20.
Ja nie miałam nigdy i boję się cesarki.
dla mnie cesarka tylko w nagłych przypadkach. Taka jest nasza natura, to tak jakby powiedzieć po co cokolwiek jeść wystarczy wlać gotową papkę prosto do żołądka. moja babcia urodziła 5 dziedzi moja mama była najmniejsza a ważyła ponad 4 kg. mój wujek przeszło 5. wójek i ciotka urodzili sie w tym samym roku jedno jest ze stycznia drugie z gródnia i wszystkie porody były odbierane w domu. bez żadnych powikłań... mam jeszczedużo argumentów. od setek lat kobiety rodzą w ten sposób i jakoś coraz więcej nas jest na świecie. a co to tego zapalenia płuc...hmm z tego wynika że profilaktyczne przyjmowanie antybiotuków uchroni cie przed zapaleniem płuc. nonsens. antybiotyki bierzesz gdy już jesteś chora, tak samo z cesarką przeprowadza sie ją gdy jest potrzebna. głupotą dla mnie jest przeprowadzanie cc bo tak mi sie podoba.
Już dawno takich głupot nie czytałam. Byłam przy wielu porodach i jest zupełnie odwrotnie.
noo i zapomniałam dodać, że tylko facet potrafi takie brednie pisać.
No niestety jak sie chciało człowiekowi chodzić na dwóch nogach to teraz musi cierpieć podczas porodu. Inne ssaki tego problemu nie mają :). Ja jestem za cc, ale jestem zdania, że każda osoba powinna decydować za siebie. Ciężko wyrokować co lepsze, dla każdego coś innego. Zgodzę się, że cesarki są droższe i dlatego wykonuje się je w nagłych przypadkach - jak się idzie do prywatnej kliniki to przeciez nie ma problemu. Jak ktos sie boi, że podczas cc przetną mu pęcherz to niech wybierze sn, a jak się boi mikrourazów u dziecka, czy uduszenia pepowiną niech wybierze cc. Obie metody posiadaja tyle wad co zalet. Cięzko jednoznacznie wybrać. Ta kwestia jak dotąd nie została rozstrzygnięta.
Jestem za cesarką, miałam poród naturalny ale nie wszystko poszło tak jak powinno i musieli zastosowac vaccum ( na cesarke było za pozno- dziecko juz było za nisko ale nie mogło wyjsc) była owinieta dwa razy pępowina która ja blokowała. Nie życze nikomu! a miało być tak pięknie:( Strach o dziecko przy i po porodzie był straszny(w koncu chodziło o główke i mózg) Nigdy więcej porodów naturalnych.
Strasznie się bałam porodu naturalnego i w głębi duszy marzyłam o cc, choć wiedziałam, że nie mam wskazań. Miałam obawy przed bólem, komplikacjami... A teraz? Bardzo chętnie bym urodziła jeszcze raz przez sn. :) Przeżycie niesamowite, szczególnie moment kiedy moją płaczącą córeczkę położono mi na brzuchu. :) Fakt - bolało, bo boleć musi. Taka biologia, takimi nas natura stworzyła. Ale był to ból do przeżycia. Dlatego jestem za cc tylko w nagłych przypadkach.