katiuszka ma rację, bark podstawowej wiedzy powinien być sygnałem ze coś lelezy zrobić a szkoła rodzenia to kierunek dobry !
powinny być obowiązkowe?
Refleksja po odpowiedziach na moje pytanie
http://40tygodni.pl/Category/008/2,119730,Czy-uwazacie-ze-powinny-byc/Strona/3,0
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 31 - 40 z 41.
I tak w zasadzie chodzi o kilka godzin z praktycznych cwiczeń z odpowiednio przygotowaną osobą... niekoneicznie położną, ale mamę czy tatę ktorzy wychowują wlasne dzieci. Cos na zasadzie douli przy porodzie...
mysle ze warto aby każdy rodzic uczestniczył w takich zajęciach aby zapobiegac tragediom i czuć się pewniej w roli rodzica, ale bez egzaminów i najlepiej nieodplatnie, bo nie każdego stać
Kajtusiu, mając na myśli obowiazkowość chciałam wlasnie zmoblizować do zapoznania sie z opieka nad noworodkiem tych opornych, ktorzy uwazaja to za glupote czy strate czasu lub po prostu im sie nie chce.
myślę, że to bardzo dobry pomysł, doszukałam się tego durnego pytania tek dziewczyny/ ew. trolla i mnie zmroziło, bo skoro już zaszła w ciąże to jej obowiązkiem było conajmniej trochę poczytać, popytać doświadczonych ludzie, skoro nie miała pojęcia... jezuuu to straszne, jesli prawdziwe, koszmar
no właśnie, jak nie zdam egzaminu, to co? Zabiorą mi dziecko?
U mnie Aduś nie miał czasu, i w zyciu by nie poszedł do szkoły rodzenia, bo niby kiedy? On akurat w czasie mojej ciązy pracował dzien i noc. I wole mieć kase niż dyplom ze szkoły rodzenia ;)
a ja miałam doświadczenia z dziećmi, więc ja się nie bałam dziecka i nim zajmować ;p
Wiecie.. popadacie w skrajność.... Kilka refleksji i burza móżgów i moim zdaniem senswne w miare pomysły są prównywane do faszystowskich poczynań....
Szkoda, ze wypaczacie moje słowa... Dyplomy ze szkoły rodzenia ...
To tyle w temacie.
roslina28 "a jak nie zdadza egzaminu to co ?" hehe przypomniało mi się jak nie chciało mi się iść na ostatnie zajęcia do szkoły rodzenia to Konrad całkiem poważnie stwierdził,że jak urodzę to to sprawdzą i nam dziecka do domu nie dadzą.
ja akurat chodzilam (z mezem) i duzo stamtad wynioslam, i nie powiem, przydalo nam sie to w pierwszych dniach opieki nad dzieckiem, ale nie uwazam, zeby wprowadzanie obowiazku tego typu zajec bylo dobrym pomyslem, bo wiele osob przed urodzeniem dziecka ma doswiadczenie z innymi dziecmi, wie co sie z nimi robi, i nie potrzebuje tego typu zajec - to raz, a dwa, jak ktos nie chce to i tak przyjdzie odbebnic, nie sluchajac i nie wynoszac stamtad niczego (tak jak pisze wyzej dom89 - jak ktos ma nie pokolei w glowie, to szkola rodzenia nie pomoze). a egzaminowanie to juz gruba przesada - no bo jak dziewczyny pisza - co jak ktos egzaminu nie zda? wprowadzanie obowiazku zajec tego typu moim zdaniem jest zbyt daleko idące.
Według mnie głupi pomysł. Chodziłąm do szkoły rodzenia i czego się tam niby nauczyłam? Wiesz pogadać sobie można bo ile tych godzin w sumie jest 15? Ale co to ma do życia? Jedyna rzecz, która mi się przysłużyła to oprowadzenie po szpitalu i zapoznanie położnych. Dzięki temu, że chodziłam so SR miałam lepszą opiekę bo zaznajomiłam się z personelem szpitala. Taka szkoła nie ma w sumie nic wspólnego z rzeczywistością. Ci innego jest reanimować manekina co innego miesięczne dziecko. Inaczej zakładasz pampka manekinowi inaczej niemowlakowi albo 10 mc brzdącowi, który ucieka na widok chusteczek.
Do roli matki żadna szkołą nas nie przygotuje !!!
A gdyby rzczywiście była ona nakazana przez państwo? Hmmm szkoda gadać, ale dla mnie to byłoby zbytnie wnikanie w moje życie i prywatność. Bez przesady. Nie da się zrobić egzaminu z BYCIA MATKĄ lub OJCEM.