Olewam tą osobę. Póki sama nie zacznie rzucać podtekstów jestem uprzejma. Kultura osobista ponad wszystko, ale jak mnie zdenerwuje to nie ma zmiłuj. Mój mąż ma to w dupie.
... i nawet nie umiesz ukryć tego faktu? Jak reaguje na to druga połówka? Wie o tym? Jak zachowujecie się na wspólnych spotkaniach/imprezach?
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 16.
Jest taka osoba m. in jego mamusia a moja teściowa i jego starszy braciszek. Kiedy siedzimy razem sa jakieś imprezy rodzinne staram sie tego nie okazywac oficjalnie, ale w głebi ducha nie trawie ich obecności.
Kwestia teściowej.. Szanuj ją sobie ;) ja mojej też nie lubię, ale lepiej z nią żyć w poprawnych relacjach, bo na nią będziesz mogła liczyć kiedy pojawi się dziecko.
byly takie dwie osoby , ale poradzilam sobie z nimi. UZdrowiłąm mysli o nich i kontakty sie polepszyly, ale to z obu stron wyszly starania i jest naparwdę dobrze teraz. W zyciu bym nie pomyslala:)
mi sie nawet pisac nie chce o tej osobie bo zawsze jak o niej pomysle to mam mega wkurw :) a nie chce sie rozpisywac i denerwowac, moj M wie i mu czesto gadam i w ogole o juz sie zaczynam denerwowac :P
zeby to jedna...;/ mam dokładniew tak samo jak nena714
hm.. 2 osoby i to najbliża rodzina A. on o tym wie ale nie toleruje tego, że wkurwia mnie jeg siostra... bo jak 3 razy dziennie odwiedziny mogą nie wkurwiać , ciągłe wtykanie nosa wszedzie i petensje, żę dzieco o 22 już śpi.... wrrrr ale ą toleruje, rozmawiamy... przyłazi tu...
no i jeszcze jego matka, nie gadam z nią, nie patrze, nie mówie a jak mówi to tylo źle ;p do tego się przyzwyczaił. nie cierpię jej i tyle.
Dobrze wiedziec, ze nie jestem jedyna osoba, kt nie trawi najblizszych swojego partnera. :P Oczywiscie, ze nie toleruje swojego tescia oraz rodzenstwa mojego meza. Ozesz w mordke tez na sama mysl o nich cisnienie mi sie podnosi :P Do tego mam ten bol, ze z szanownym tesciem mieszkac musze..a reszta regularnie przyjezdza bo to ich dom rodzinny. Ksiazke by napisal.. Grr!!
tak, ale staram się tego nie okazywać tym osobom, choć czasem działają na mnie jak płachta na byka - mój mąż o tym wie i ma podobne zdanie, ale wiadomo to jest Jego rodzina więc nie chcę dymu i dolewania oliwy do ognia...
chyba nie muszę wymieniać wiadomo o kogo chodzi