tak samo jest u nas, ale czasami tylko krzyk ratuje mnie, żebym nie zwariowała
...nawet jeśli nic to nie daje, to przynajmniej ze mnie ciśnienie zejdzie;-)
1. tak, trudno wyprowadzić mnie z równowagi |
2. raczej tak, ale bywają dni, że bez przerwy krzyczę |
3. raczej nie, mam wybuchowy charakter, ale się staram |
4. nie, straszna ze mnie krzykaczka, więc nie pamiętam kiedy ostatnio był dzień bez krzyku |
tak samo jest u nas, ale czasami tylko krzyk ratuje mnie, żebym nie zwariowała
...nawet jeśli nic to nie daje, to przynajmniej ze mnie ciśnienie zejdzie;-)
W pracy mam tez tyle stresu że niestety o sie odbija czasm na rodzinie:/
Fin, przeciez Twoja cora chodzi do przedszkola
to sie nie liczy ;))) masz czas zeby od dziecka odpoczac :)
Cieżko powiedzieć bo jeszcze nie tak dawno była masakra, dopadła mnie jakaś monotonia i każdy dzień musiał kończyć się wybuchami krzyku lub po prostu krzykiem o wszystko, teraz już jest dużo lepiej bo starałam się nad soba pracować, pojscie do pracy sezonowej dużo mi pomogło, nie złoszcze sie o cos rozlanego mimo że 10 razy mówiłam "uwazaj jak niesiesz ta szklankę żebyś nie rozlał" teraz zaminiłam to zdanie na "nic sie nie stało posprzatamy lub wez szmatke umyjemy". Często też potem wieczorami siadałam i łzy się same cisneły do oczu bo (nie wyolbrzymiam) ale mój syn był i jest dzieckiem które nie sprawia problemów, słucha się,był bardzo ułozony we wszystkim co robił, grzecznie się zachowywał, jest i był bardzo bystry jak na swój wiek, czesto spokojne wytłumaczenie dawało efekt za pierwszym razem, a ja po prostu wybuchałam z byle powodu co mnie bardzo na koniec dnia dołowało.Często gesto po prostu sama robiłam z czegos problem zapominajac że to dziecko i trzeba spokojem wiele rzeczy załawtic bo nie robi ona nic specjalnie. Wiem ze dzieci są różne, ale myślę że jak moje dziecko byłoby płaczkiem lub jakimś drzącym sie o wszystko dzieckiem to mogłabym wtedy mieć dopiero problem ze swoimi emocjami a tak to w ogole moje braki cierpliowsci nie powinny sie u mnie zdarzać. Teraz wynagradzam ostatni rok synkowi. Niestety się zdarzały po 2ch urodzinach mojego syna dośc często te gorsze dni i ciesze się że już zarzegnałam ten czas i zaznaczam stan aktualny w ankiecie:) oczywiście nie twierdze że czasmi nie unoszę głosu,ale myślę że wychowanie polega tez na stanowczości, ale mój stan psychiczny jest na tyle lepszy że już potrafię panowac nad krzykiem i jest o niebo lepiej..
tylko starszy syn Fin :) u nas bardzo malo krzykliwych dni i na pewno nie sa to cale dnie wiec jest ok :)) a Twoja cora to malutka jeszcze wiec wszystko przed Toba :P