nie wiem czy on robi mi to na złośc czy faktycznie tak ja uwielbia że ciazko mu sie z tym wszystkim ograniczyc
Czy kiedykolwiek pomyślałas o rozwodzie lub rozstaniu z partnerem którego i tak kochasz? Z jakiego kolwiek przyczyny, np zazdrości, nie dawaniu sobie rady z czymś, małej pomocy ze strony bliskiej osoby, z samopoczucia psychicznego lub fizycznego, a może któraś z was miała przeczucie że partner za bardzo angażuje sie w cos co nie powinien?
Kocham mojego meża ale nie daję rady z niekórymi sprawami i po prostu myślałam o jakiejś rozłace czy czymś na jakiś czas, może w końcu by zrozumiał co dla niego jest ważne. Ja już chyba sama sobie wkrecam wiele rzeczy ale czuję po prostu że nie jest wobec mnie fer. Jakies głupie przeczucie, masakra jakas bo sama siebie wykańczam psychicznie.. a nawet pogadać nie ma z kim.
Kiedys tu juz pisałam o swoich kłopotach i wiele dziewczyn podniosło mnie na duchu, olewałam duzo rzeczy ale wczoraj znów wybuchłam aż mysłałam że dostane palpitacji serca.
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 17 z 17.
wiem że ludzie maja wieksze problemy ale mnie ostatnio nic nie cieszy, ja nie wiem co sie ze mna dzieje. Było tak pieknie a otkad mam wszystko na swojej głowie to jest ciezko.
moze jakas terapia dla par. zeby ktos spojzal zinnej perspertywy i wysluchal 2 sttron. dlatego nie jestem za przyjaznia miedzy kobieta mezczyzna czy blizsza znajomoscia juz jak si ma staly zwiazek. to niszczace....moze tak naprawde nic niema miedzy nimi.
Rozumiem Cię... tak bardzo go kochasz, że widząc go z inną kobietą doprowadza Cię do szału... on myśli, że nie robi nic złego... (faceci) a Ciebie to flustruje... często mów mu co Cię boli... rozmawiaj szczerze, jeżeli będziesz dusiła to w sobie nie pomożesz ani sobie ani jemu... też tak kiedyś miałam dusiłam coś w sobie a jak już nie wytrzymywałam kłóciliśmy się... teraz staram się odrazu powiedzieć jak coś mi leży na wątrobie... i to na prawdę skutkuje... mniej nerwów i przepłakanych nocy... mój nie wzbudza we mnie zazdrości bo wie że źle się to skończy...
Myslalam nie raz. I nie dwa. Ale na myśleniu się skonczyło. Zawsze trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw. U mnie póki jest w tych za 'kocham' nie ma mowy o rozstaniu.
Co do Twojego problemu... Ja wychodzę z założenia, że swojemu facetowi ufam ale innym babom dookoła ani trochę. I z tego są niekiedy problemy. Trudno cokolwiek doradzić, bo... Zazdrością (bezpodstawną) zatrujesz wam obojgu życie i relacje. Aczkolwiek wierzę Ci w 100%, że nie wytrymujesz jej chorego zainteresowania swoim facetem. Ale wiesz co?
Takim flądrom najlepiej utrzeć nosa najzwyczajniej świecie będąc SZCZĘŚLIWĄ.
;) Powodzenia
Ja wiem że on nic złego nie robi ( chyba) no ale mnie to wkurza, to jego zachwanie i że nie chce nic zrobić z tym co prosiłam zeby zmienił.. No ale po szczerej rozmowie, dosżłam do wniosku że niestety mój Kochany nie jest w stanie zmieć tego że ją bardzo lubi i tego co prosiłam zeby nie robił. Stwierdził że sobie wkrecam, i ze po co wkurzam i jego i siebie. Stwierdzam iz taka rozmowa nic nie dała. Dalej bede dusić to w sobie aż wybuchne i bedzie znów kłutnia i tak pewnie bedzie. Ja nie rozumiem dlaczego jemu tak cieżko ukrucić z nią kontakt i zachwanie wobec niej. A pogadac nie ma z kim bo ja mieszkam od rodzinnego miasta 300 km a tu nie mam nikogo.od 4 lat tak jest i narazie pewnie tak bedzie. On po oprostu chyba się ze mna nie liczy, albo mnie nie słucha że to mnie wkurza i denerwuje. Tylko: ja nie robie nic złego, to że jest grupa przyjciól to nic złego, nie przesadzaj itp. Oczywiście fajnie że jest grupa przyjaciól, ale czy aurat z grupy przyjaciół musi ją tak lubić i robić wszytsko zeby mnie wkurzyc?? chyba tak bo najwidocznie ona jest wazniejsza niz ja, ale ja kiedys tez nie wytrzymam i bedzie cieżko, narazie to znosze ale do czasu. Zobaczymy przy nastepnej kłotni-rozmowie.