Jest idealny, bo jest wszystkiego po trochu, w odpowiedniej ilości. Tzn kochamy się bardzo, rozumiemy, potrafimy rozśmieszyć, jak trzeba to i pokrzyć i się posprzeczać, poprzytulać, świetnie się razem bawimy i mamy podobne zdania - a jeśli są odmienne to dochodzimy do kompromisu. Rzadko się kłócimy, a jak już jest problem, to raczej typu "bo zupa była za słona" , bardziej dla rozładowania atmosfery niż z powodu konfliktu ;-)
mój nie jest idealny ale wszyscy myśla że jest :) Może nie zwiazek ale że mam idealnego męża ...
Dwa rózne , trudne charaktery :D nie ma łatwo, ale jest więcej dobrych momentów w naszym związku , zazwyczaj sprzeczamy się o głupoty , nawet sprzeczką tego nazwać nie można tylko droczeniem ;d tyle :) :*
moj maz ma zbyt ciezki chatakter a ja zbyt bardzo sie czepiam wiec nie moge powiedzie ze nasz zwiazek jest idealny:)
Jestem szczesliwa w tym zwiazku i moj mąż także tak wiec moge powiedziec ze jest idealnie a wszelkie sprzeczki tylko nas do siebie zblizaja.
a ja sie nie zgadzam, mój zwiazek jest udany i nic bym w nim nie zmeniła...
W porównaniu do poprzednich związków to ten jest idealny :) nie wiem co będzie później, ale na chwilę obecną nie mam żadnych zastrzeżeń :)) a charakter mam naprawdę ciężki :P
Dla każdego ideał znaczy co inne. Księżniczka rewelacyjnie to opisała.
Ja w jakiś sposób nacechowałam nasz związek samymi zaletami, lubię je w nas dostrzegać. Może wynoszę na piedestały to jak jest, może gdzieś wciąż we mnie żyje to jak było na początku i gra mi to w duszy... ale dopóki wciąż są takie momenty, gdzie ciepło jest na sercu, to ma znaczenie... A i Farben jest cudownym człowiekiem, wartości jakie ze sobą niesie rzadko gdzie można spotkać u meżczyzny. I to dodaje magii i szlachetności temu co jest... tym bardziej teraz kiedy mocno zaangażował się w ralacje z Marcelim. Czasem myślę, że to bajka.
A kłótnie, jasne że są, ale mam wrażenie że są prowizoryczne, tak by na chwilę przełamać passę chwały i salw. By móc na chwilę sie zastanowić nad tym jak jest.
nie ma idealnych związków ;)
