będac w ciazy tak, wczesniej, nawet jak bylam glodna nie chcialo mi sie wstac, a teraz z kolei jem sniadanie i pozniej do dnia nastepnego nie jestem glodna :P

będac w ciazy tak, wczesniej, nawet jak bylam glodna nie chcialo mi sie wstac, a teraz z kolei jem sniadanie i pozniej do dnia nastepnego nie jestem glodna :P
nigdy nie podjadałam,a i tak mam wielki zad :P
Nigdy nie podjadałam w nocy- w ciąży czy nie. Jedynie raz pamiętam jak wstałam i było mi strasznie nie dobrze, skórkę od chleba porzułam i poszłam spać, ale czy można to nazwać podjadaniem?
potrafię za cały dzień zjeść 800kcal, a w nocy na śnie zjeć paczkę delicji ;(
gdybym nie podjadała byłabym chudzinką, a tak jestem klopsem .
Zaznaczyłam "nie" bo nocny nalot na lodówkę zdarza mi sie raz na ruski rok.
Mam tak jak Marynia .. W dzień jem mało, bo nie mam ochoty na więcej .. Za to w nocy .. Tabliczka czekolady to dla mnie pestka .. 2 batoniki , paczka ciastek .. A jak nie ma nic słodkiego w domu to w desperacji jem piętke chleba z cukrem ;/
Ale ja mam to po mamie .. Ona też potrafi wciągnąć 2 kilo michałków np, rano wstaje cała w czekoladzie, i nie pamięta że coś jadła :D