I owszem mam zabezpieczenia na kontakty, bo miałam wizje, że Młody włoży tam nie wiadomo co.Szafke z talerzami i chemiom zabezpieczyłam jak razu pewnego mi wszystko do pokoju przyniósł.Szelki też posiadam - na użytek teściowej, bo jej ponoć wygodniej.A tak to właściwie nawet nie prałam ubranek w dzieciencym proszku. Młodziutki nie raz najadł sie piasku, czy kamieni, albo co tam jeszcze znalazł, Jedzenie z podłogi w domu też jest jadalne - moim zdaniem od razu nic Mu nie będzie. A gdzieś odporności musi nabrać. No i coś z dzieciństwa mieć. Ale każdy wychowuje jak uważa:)
