I tak i nie, zalezy na kogo trafi. Ktos kto wychowuje badz odchowal dziecitak, ktos kto ich nie ma raczej nie do konca rozumie jak to jest.
Społeczeństwo i Twoja rodzina? Czy doceniają trud jaki wiąże się z wychowaniem dziecka? Fundacja Mama wyliczył,ze kobieta zajmująca się dzieckiem w domu wykonuje ok 200 rożnych czynności,poza tym wyliczono łączna wartość pracy wykonywanej przez te kobiety na ileś tam trylionow...Szczerze mówiąc, dopóki nie miałam dziecka, we śnie nie wyobraziłabym sobie jak jest trudno, wiec tez tego nie doceniałam. Uważam ze jest to praca bardzo niedoceniona.
Tu jeszcze link do fundacji jakby kogos interesowalo:
http://fundacjamama.pl/index.php?mnu=10
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 13.
cashmeere nie chodzi mi o konkretne jednostki, tylko o ogol- jak jest swiadomosc spoleczna.
Trudno mi odpowiedziec,bo to zalezy.Z jednej strony jest to praca meczaca bardzo,ale tez nie uwazam ze ''matki'' powinny dostawac jakies ordery bo sa mamami.Nie sadze aby ta kwestie mozna bylo rozwiazac w jakis sensowny sposob,bo co ?dawac wyplate jakas matce ktora nie pracuje?to bedzie patologia robic sobie dzieci dla pieniedzy.Z rodziny kto ma mnie zrozumiec?mama?siostra?ktore maja swoje dzieci,tesc? kuzyn? ktory ma ich 3 i wie jak to jest a ja pfff mam tylko jedno..
Docenic powinien mnie moj maz/partner,za to ze staram sie byc dobra mama,dobra gospodynia domowa.
agawita,ale spoleczenstwo to kto?jak nie ludzie?jednostki...nie da sie na to patrzec ogolnie bo jak??ja nie wiem :)
Jesdt takie pojecia jak "swiadomosc spoleczna" na dany temat...np. jak powiesz ze jestes chirurgiem to raczej spotkasz sie z pozytywna reakcja i podziwem u calkiem nieznanych osob, jesli powiesz ze jestes babcia klozetowa juz gorzej z tym podziwem,a mama? wlasnie jako pelnoetatowa praca/ zawod- nie rozwazam tutaj kwestji emocjonalnych, tylko calkiem przyziemne- czy jest to praca doceniana przez ogol tak jak praca chirurga, architekta itd.
z moich obserwacji i bliskiego mi otoczenia uważam, że nie. Ci, którzy nie posiadają dzieci nie wyobrażają sobie jak jest ciężko, bo niby jak? oprostu tego nie doświadczyli. A mogę powiedzieć, że boją się kontaktu z osobami, które już mają dzieci. Moi znajomi, którzy nie mają dzieci po moim porodzie, kiedy pojawiło się u mnie dziecko zmienili nastawienie. Kontakt między Nami jest inny, boją się odiwedzić, wolą się spotkać ze mną bez dziecka. Nie wiem czego się boją tak naprawdę...
Albo ludzie w samolocie, jak dziecko płacze to jest wielkie stękanie i obgadywanie, że płacze, że lot był straszny bo dziecko płakało...Kurdę ale co taka matka ma z nim zrobić?? Przecież nie zaknebluje maluszka...
Oj sporo jest przykładów, chodzi oczywiście o społeczeństwo bezdzietne... Ogólnie to społeczeństwo uważa, że kto ma już dziecko to koniec życia, prawdziwe życie się skończyło...A tak naprawdę to jest wyzwanie dla matki, któremu jeśli podoła to będzie w przyszłości kobietą spełnioną ale Ci ludzie tego nie rozumieją...
Popisałam coś ale nie wiem czy na temat i czy wiecie o co mi chodzi...;p
Dużo osób mysli też, że jak matka siedzi w domu z dzieckiem, nie pracuje to jej dobrze;p (krzywo na taką patrzą) Bo nie pracuje, nie ma obowiązków, a co to jest zrobić butle czy zmienić pieluche...Tylko to baaaardzo mylne spojrzenie...
bycie mama to praca na pelen etat. Dla spoleczenstwa jest to norma, więc nie wszyscy to doceniają jesli padasz na łeb na szyje i wypruwasz z siebie flaki.... Utarło się pojęcie kobieta-robot wielofunkcyjny. Moim zdaniem najwazniejsze by partner to docenialm, wspieral i pomagal i to będzie wystaraczjące. Przynajmniej dla mnie.
dodam, że sama jestem dopiero w ciązy, ale bardzo doceniam mamy... Wiem i widze jak moja od wielu lat pracuje ja 3 etety, dom, dzieci, praca i niesypia...teraz dzieci ma duze i nadal to samo... Podziwiam... i pewnie dlatego czasem czuje, ze tez powinnam dac z siebie wszystko.
Wlasnie, o to mi chodzi Hipcia, ale skoro to jest "spoleczenstwo bezdzietne" ktore trak uwaza/traktuje, to dlaczego tak ciezko jest poruszac sie z malym dzieckiem chociazby po miescie, dlaczego tylko w Ikei moge isc po pampersa do kasy i jest przewijak, dlaczego w autobusie wszyscy sie ryja i prawie nikt nie pomaga. Przeciez WIEKSZOSC ludzi ma dzieci,a kazdy z nas byl dziekiem...:(
Poza tym moje spostrzezenie na temat kobiet/matek w Polsce- po prostu zbyt malo wymagaja, zbyt latwo godza sie ze swoja siermiezna rola, dopisujac do swojej codziennej wlaki jeszcze bohaterska ideologie.
Oczywiscie, że kobiety nie są doceniane w żadny sposób. Społeczeństwo raczej patrzy z wyższością na zwykłą, szrą matkę, żeby nie pwoiedziec, że z pogardą. Ludzie pracujący raczej uważają się za lepszych. Ale oczywiście nie wszyscy. Dopóki się matką nie jest, albo dawno nią nie było, to się trudu macierzyństwa nie pojmuje. Większośc raktuje to jako coś oczywistego. Najbardziej wkurzają mnie faceci, którzy dziwią się czym kobieta może byc zmęczona, bo przecież nic nie robi.. Na szczęście mi nikt tak nei powiedział, bo bym chyba zabiła.. ;) A w ogóle bycie matką nie jest traktowane jako posiadanie pracy. Raczej nie uważa się tego "zajęcia" i wszystkiego co się z nim wiąże jako pracę.. Niestety..