Moja "ukochana" mama też nie.
Nikt.
Tzn. i ci i ci odwiedzają nas 1-2 razy w miesiącu przez godzinkę ok., ale "na kawę", nie pomagac..
Moja "ukochana" mama też nie.
Nikt.
Tzn. i ci i ci odwiedzają nas 1-2 razy w miesiącu przez godzinkę ok., ale "na kawę", nie pomagac..
Ja mieszkam z teściowa góra dół, pomagać nie pomaga a odwiedza raz na jakis czas na 5 min, po prostu nie chce bawić się z małym to też nie odwiedza na dłużej i częsciej, czasami ja idę do niej lub spotykamy sie w korytarzu :)
Nie mam teściowej. Tesciu jest zawsze gotowy do pomocy. Jeśli muszę coś załatwić, pójść do lekarza sama, zawsze przyjedzie, posiedzi z młodym.
ja bym za moją teściową chyba w ogień poszla . :)
ona rzadko przychodzi sama od siebie (w sumie i dobrze), ale ja z synkiem zawsze moge przyjsc, albo zostawic go na jakis czas jak chce cos załatwić.
Tak ale rzadko i zdecydowanie za malo
Dokładnie sytułacja jak u Arletki z teściową
Czasem odwiedza a co chodzi o pomoc to ja zawożę synka do niej jak trzeba z nim zostać
i dziękuję Bogu za to!