już mi się nie chce... jutro mam wstać i znowu to samo.... zakupy, obiad pranie sprzątnie spcer, i wyjąca Iga od 15 do 22...
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 9 z 9.
ciesze się że nie jestem sama...:)
dobija mnie to że kolejną sobotę mąż pracuję, więc będę sama z dzieckiem..
Nie tyle monotonnosc co raczej jak nefri - codzienne zmeczenie. No i to ze z wiekszoscia spraw jestem sama. I w ogole za czesto jak na moj gust sama.
Mnie strasznie to dobija..Każdy dzień wygląda praktycznie tak samo,zero spontaniczności.Zwykły wypad do rodziców,jakieś 8 przystanków od nas musi być zaplanowany z góry na dół.Pocieszam się tym,że przecież nie będzie tak wiecznie,że w końcu mały podrośnie i wszystko się zmieni bo gdybym chociaż trochę nie myślala pozytywnie to pewnie złapałabym jakąś depreche.Przynajmniej wiem czego mam się codziennie spodziewać..-,-
Ano własnie... zmęczenie chyba :) Zwłaszcza, że od popołudnia i w prawie wszystkie weekendy jestem sama z dziećmi
nie odkąd dostałam od Mikołaja ;) maszyne do szycia. Szyje młodej spódniczki a ona tak się cieszy jak przymierza i mówi że jest księżniczką ma suknie kololową ;)
Strasznie mnie dobija... codziennie rano budzę się z myślą, że znów to samo, co do minuty. Ekstra wydarzeniem jest dla mnie pójście z Małą do przychodni albo przyjście jakiejś koleżanki raz na miesiąc. ;/