Lekarze ze względu na mój stan zdrowia odradzili mi karmienie.
Czy są tu mamy, które jeszcze w ciąży świadomie zrezygnowały z karmienia piersią?
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 11.
Ja od zawsze wiedziałam że nie chce karmić i nie będe ,, nie czuje się w niczym gorsza od innych matek. a Ty jesteś nastawiona na karmienie?
Tak, jeśli będę mogła, to będę karmić ale głównie ze względów finansowych. Nie lubię tego ogólnego nacisku na matki, nasze życie, nasze cycki, nasz wybór. Tyle.
Ja myślałam o rezygnacji z karmienia piersią jak byłam w 7-mym miesiącu ciąży. Mąż się wzburzył, a mama powiedziała, żebym spróbowała. Spróbowałam i zdanie podtrzymuję. Okres karmienia wspominam niefajnie. Ciągły stres, nerwy, sypiałam może 2 godziny dziennie. Jak nocami luby przynosił mi Małą do piersi to z wycieńczenia nie mogłam jej dobrze przystawić i był jeden wielki ryk. Codziennie przemoczona od mleka pościel, bolący biust... W końcu przez stres (tak przypuszczam, że przez stres właśnie) zaczęłam tracić pokarm. Wtedy dopiero uszy pękały od krzyku. Pediatra kazała próbować dać pierś i dokarmiać mm. Wytrzymałam tak tydzień, potem zrezygnowałam z karmienia naturalnego - przeszłyśmy całkiem na mm. Od razu zmiana o 180 stopni. Mała wreszcie najedzona, ja zaczęłam wreszcie czuć się mamą... Karmienie cyckiem jednak nie dla mnie. Nie przeczę, że mleko matki jest najzdrowsze, ale ja pasuję.
Tak ale przy 3 dziecku dopiero , sytuacja mnie do tego zmusiła .
Tym razem ze względów zdrowotnych juz wiem że nie bede karmić piersia.
Nie, ale życie za mnie wybrało. A raczej brak laktacji - pokarm miałam tylko przez miesiąc i to malutko. ;)
Tak czy siak też mnie wkurzał ten wszechobecny nacisk. Pewnie, że pokarm mamy jest zdrowszy, ale jeśli kobieta nie czuje takiej potrzeby, to zmuszanie jej przyniesie odwrotny efekt. Ze mną po porodzie leżała na sali dziewczyna, która nie chciała karmić piersią, to przysłali do niej psychologa. ;)
ja niestety nie mialam pokarmu wiec musial od urodzenia byc na mleku modyfikowanym.ale sadze ze gdybym mogla to bym karmila piersia,albo chociaz 50/50 (np podczas studniow czy zajec w szpitalu wtedy bylby karmiony sztucznym)
ja całą ciążę mówiłam, że nie będę karmić... uległam jednak naciskom społeczeństwa a zwłąszcza mamy i zdecydowałam się na 3 msc karmienia, któe obecnie przerodziły się w 8 msc... czy załuję ? tak- żałuję ze nie mam swojego zycia, ze nie mogę się nigdzie ruszyć,nie moge przejśc na dietę, nie mogę wypić piwka. Ale nie załuję z tego względu, ze moje dziecko jest szczęsliwe ijak patrzę na niego jak się rozpływa ze szczęscia przy cycu to z jednej strony wiem ze podjęłam słuszną decyzję.Teraz jestem niejako zmuszona do karmienia bo mój mały ( pomimo tego ze przez 3 msc dokarmiałam butelką) nie akceptuje ŻADNEJ formy picia mleka, soków,, wody ( niczego) poprostu odrzucił butelkę i teraz jest jeden wielkki ryk jak ją widzi. I to jest powód dla którego żałuję ze zdecydowałam się na karmienie. Poprostu nic nie idzie po mojejmyśli teraz, robię to z przymusu, bo muszę, bo mi się dziecko odwodni. gdyby nie to po 3 msc przestałabym karmić.