Ale on jest za granicą więc czasem czuję się jak samotna matka ;P
Odpowiedzi
1. Z partnerem |
2. Same |
3. Inna Odp. |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
wychowywalam swojego synka sama od kiedy mial 6 tyg ,teraz jestem z partnerem ale i tak wychowaniem Jego zajmuje sie sama ,jakos nie potrafie wyrazic zgody nawet na to by D unosil na NIego glos .pewnie dlatego ze od malenkiego byl On tylko ze mna ,oczywiscie pomaga mi bardzo ale to i tak nie to samo jakby pewnie mial prawdziwego ojca .Daje sobie swietnie rade choc nie powiem bywaly momenty kiedy myslalam ,ze nie dam rady nawet wstac z lozka ,opanowac ciezkich sytuacji (np pobyt w szpitalu ,''wypadki'' Synka ,o wszystkim decydowalam sama ,ciezko mi Go bylo oddac do przedszkola juz w tak mlodym wieku bo wiem ,ze gdybym byla z kims to wszystko mozna bylo by rozwiazac inaczej .nie zaluje jednak rozstania z ex absolutnie ,to byla najlepsza decyzja jaka kiedykolwiek podjelam ,bylo ciezko ale wiedzialam ,ze musze szybko stanac na nogi i dac rade ze wszystkim bo mam ta malutka istotke dla ktorej jestem wszystkim tak jak i ona dla mnie .Do momentu kiedy dawalam rade z tymi wszystkimi trudnosciami nie bylam swiadoma tego co matka potrafi zrobic i zniesc dla wlasnego dziecka ,bo nie raz bylam postawiona przed trudnym wyborem czy ciezka sytuacja.Dla naszych dzieci jestesmy w stanie zrobic naprawde wszystki i mimo iz czasem sa mysli ,ze nie dam rady ,nie mam sily to i tak wszystkiemu radzimy .Milosc matczyna to najsilniejsze uczucie ktore daje sile do walki o kazdy kolejny dzien !!!:))) o tak z mojego punktu widzenia a wiem co mowie bo przeszlam naprawde nie malo .Pozdrawiam wiec wszystkie samotne ale i nie tylko samotne mamusie :)
dodam jeszcze ,ze mieszkamy z Synkiem za granica i nie mielismy tu zadnej rodziny .... mama przylatywala jak tylko mogla zeby pomoc choc troszke ,ludzie namawiali do powrotu ale sie zaparlam ,szkoda mi bylo pracy i czemu mialam rezygnowac ze wszystkiego co wypracowalam tu do tej pory ,dzieki temu zyje nam sie teraz dobrze ,narzekac nie moge i od 6 miesiecy sciagnelam tu tez siostre ktora od czasu do czasu zajmuje sie Synkiem bym mogla sie przespac :p
Nie jestem z ojcem córki od kilku miesięcy, ale wcześniej też trudno było nazwać to wspólnym wychowywaniem. ;) Daję radę. Bo muszę. :) Nie ma innej opcji. :) Bywa ciężko, a nawet bardzo, bo dziecko mimo wszystko nie jest w stanie wynagrodzić braku drugiego człowieka obok. Ale kocham córkę najmocniej na świecie i robię wszystko, żeby miała jak najlepiej. Kiedy mi źle to wystarczy, że się uśmiechnie i już lepiej na serduchu. :) Może ktoś nas kiedyś pokocha, a na razie mamy siebie. :)