niedzieciatych wymieniłam na dzieciatych. wyszło na zero
Ja np przekonałam sie na własnej skórze, że prawdziwych przyjaciół poznaje się po tym ,czy mają czas Cie odwiedzić. Dopuki mogłam wychodzić, pić, palić, tańczyć, imprezowac i być na każde zawołanie to było super... a teraz znajomych którzy są ze mna nadal, w trakcie ciązy moge policzyć na trzech palcach ... dosłownie. Przykre ale prawdziwe. Słyszałam, że da się tez to wyraźnie odczuć po narodzeniu dziecka... znajomi myslą ze nie można juz Toba o niczym innycm niz pieluszki i kupki rozmawiać. Jak jest u Was ?
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 13.
ale fakt faktem tak jest, dla ciebie najważniejszym tematem jest dziecko i to jak się rozwija bo to pochłania ci najwięcej czasu. chociaż to też zależy od znajomych, bo jedni będą w stanie zrozumieć twoją fascynację i położenie, a innym będzie to przeszkadzać. Jak sobie pójdą, to życz im szczęścia.. a dbaj o tych którzy zostali.
moze boja sie ze ciaza jest zarazliwa :)
Też to odczułam. Dla części znajomych przestałam być partnerką do rozmowy, bo przecież jak baba w ciąży to w głowie jej tylko wyprawki, porody, kupki, ciuszki, pieluszki, kaszki, mleczka i cała reszta. Na początku było mi przykro, później zaczęłam to olewać. Tak jak napisała Czarna, skupiłam się na tych co zostali
Ja mam bardzo mały krąg bliskich znajomych. Jaki był taki pozostał.
Koleżanka się na mnie obrazila, jak sie dowiedziała o ciąży... Jak się ze mną spotykała to ani razu nie zapytała jak się czuję, czy jak tam dziecko, jakoś przed porodem jak kupiłam różwoe skarpetki, to zapytała czy będzie dziewczynka. Teraz ona jest w ciązy i ja jakoś nie ppotarfię tego ignorować ;p
Aaaa to nie jeden przypadek, obrażenia się na mniem bo byłamw ciązy... A po porodzie już wielki powrót, bo mam małą słodką dzidzulę. Żallll
A myślałam że tylko ja tak mam z moich ,,wspaniałych przyjaciólek" bo takie miałam o nich zdanie nie ma już nikogo...nie ukrywam że jest mi przykro ale cóż po raz kolejny przekonałam się jak to jest...jak powiedziałam że jestem w ciąży usłyszałam jedno zdanie po którym już wiedziałam że nasza przyjażń dobiega końca..,,mamy tylko nadzieje że nie będziesz nas zanudzac ciążą i opowieściami o Twoim dziecku" od tamtej pory nikomu nie opowiadam o moim maleństwie...po za mężem nie mam nikogo kto mnie wysłucha...ale da sie żyć jeszcze tylko 20 tyg. i nasz synek będzie z nami wtedy nie będe narzekac na brak zajęć..
Zdziwiłam się,że tyle osób odpowiedziało TAK,moje relacje się nie zmieniły,nadal spotykam się z moimi przyjaciółkami,one przychodzą do mnie i do małej Basieńki,jak będzie ciepło to wychodzimy razem na spacer;)nawet na imieniny mogłabym pojechać z córą do jednej z moich przyjaciółek,w sumie mam niewiele koleżanek i bliższych koleżanek,jedna ma już dziecko,a reszta nie.
Mam dokładnie tyle samo kolezanek, ile miałam. Jeśli doliczyć Was tutaj, to mam o wiele więcej
tak jak pisze Czarna niedzieciaci poszli a za to przybyło dużo znajomych bo przyjaciół to za dużo powiedziane dzieciatych :) Mam 2 przyjaciółkie, które nie mają dzieci i dalej mamy bardzo dobry kontakt ze sobą :)