Od urodzenia starałam się nie brać Małej na noc do naszego łóżka. Mąż czasem ją przynosił jak karmiłam, ale kiedy przestałam w końcu ostatecznie stanęło na moim. Tylko w ciągu dnia może przebywać u nas, na wieczór zanosimy córcię do swojego łóżeczka. W końcu po to je ma by w nim spać. Gdyby nie moje weto, pewnie jeszcze dłuuugo spalibyśmy w trójkę.
Czas na przytulanie mamy w dzień, a przytulania jest duuużo oraz buziaków. :) Natomiast noc jest od spania i żadnych protestów od strony Malutkiej nie ma. Lubi swoje łóżeczko. :)