"bo ślub kościelny jest dla zakochanych antinua :) dla ludzi którzy kochaja się na dobre i złe i wiedzą że chcą spędzić właśnie z tą osobą resztę swojego życia i miłość swoją, wierność i uczciwość pragną ślubować przed Bogiem. Dla nas ślub Kościelny był przypieczętowaniem naszej miłości, bardzo ważnym i radosnym wydarzeniem :) zero stresu-przysięgając się śmialiśmy :D
a ślub cywilny jest dla ludzi którzy są razem, ale albo nie chą albo boją się wiązać na stałe. Lub też jak @akjam napisała są niewierzący...wtedy ślub kościelny byłby bez sensu."
Nie zgadzam się z tobą. Dla mnie ślub, nieważne czy kościelny czy cywilny, to ślub i nie wyobrażam sobie brać ślubu z myślą o ewentualnym rozwodzie:) Ja jestem wierząca a jednak mam ślub cywilny. Zdecydowaliśmy się nie brać kościelnego, bo pomimo wiary mam duży żal i dystans do instytucji kościoła i z racji tego nie chodzimy na msze. Myślę, że w takim przypadku ślub kościelny byłby oszustwem. Ale wracając do tematu - ślubu wg kościoła udzielają sobie nawzajem małżonkowie, a nie ksiądz. Ksiądz jest tylko świadkiem, tak jak i Bóg. My chcieliśmy być uczciwi.... i teraz mamy problem z ochrzczeniem dziecka (tak, chciałabym otworzyć mu furtkę, pokazać wiarę i w przyszłości pozwolić wybrać swoją drogę) ale niestety proboszcz w naszej przydziałowej parafii (jakie to kurde śmieszne, że nie można sobie wybrać właściwego kościoła) nie chce ani ochrzcić ani pozwolic na chrzest w innej parafii..... no cóż... będziemy się starać dalej:) mam nadzieję, że znajdzie się ksiądz, który nie będzie sobie rościł praw do oceniania czyjejś wiary tak jak kościół twierdzi, że nie on jest od oceniania tylko bóg broniąc księży popełniających przestępstwa....