perla i jak tam na porodowce?:D
sandy zapewne tak bedziemy przejęte porodem, ze nawet nie bedziemy myslaly czy krzyczymy i co robimy:P a po wszystkim pewnie nawet trudno nam bedzie sobie przypomniec połowe rzeczy:D
perla i jak tam na porodowce?:D
sandy zapewne tak bedziemy przejęte porodem, ze nawet nie bedziemy myslaly czy krzyczymy i co robimy:P a po wszystkim pewnie nawet trudno nam bedzie sobie przypomniec połowe rzeczy:D
Wiem, wiem ze już czas najwyższy ale wcześniej by mnie nie przyjeli bo warunkiem jest ukończenie 30 tyg (ponoć dużo chętnych0. Po za tym troche jeszcze pracowałam wiec nie miała bym siły po pracy tam siedzieć i słuchać.
mi brakuje jeszcze koszuli na zmiane do szpitala,jakis zel pod prysznic maly kupie, tez niech lezy w torbie, stanika do karmienia i....wlasnie Dziewczyny, kupujecie płyn/spray specjalny do pielęgnacji pępka Maluszka czy domowymi sposobami? Nie zrobilam rozeznania jeszcze... Poza tym wszystko juz mam;)
lolek- ja tez myslalam o tym, zeby zaopatrzec sie w oscenisept, wlasnie ze wzgledu na to,ze nietylko dla malucha ale i dla mnie. i pewnie jednak tak zrobie:)
co do lampki ja mam taka lekka i usytuowana tak, zeby troche swiatla bylo na komodzie przy 'przewijaku', zeby przy ciemnosciach Młodemu po oczkach nie swiecic mocnym swiatlem. Przy samym lozeczku nie mam:)
monik raczej poszlam na szkole rodzenia dla rozrywki,cwiczenia byly ok.dostalam tez 2 torebki probek,butelke TT , Lovi,jakies kosmetyki.
ja zrobilam liste co kupie na all najlepiej od jednego sprzedawcy np majtki jednorazowe,podklady bella,oslonki na piersi avent,szczoteczka dla malucha,aspirator do nosa dla malucha,podklad do szpitala jednor i wieloraz to sie w domu przyda,nozyczki dla maluch,pieluchy flanela,pieluchy tetrowe,myjke,butelke TT antykolkowa,smoczki lovi lub TT,pojemnik na mleko w proszku baby one,lancuszek do smoczka,szczotke do but,kocyk,moze cos z ciuszkow jeszcze, kosmetyki inne kupie w sklepie
poza tym nie mam wozka,wanienki ani lozeczka
ja wczoraj byłam z Moim zobaczyć szpital w którym będziemy rodzić. Mój Mąż po przejściu po tych wszystkich salach przedporodowych, porodowych i poporodowych wyszedł z założenia, że jak nie chciał wcześniej w tym uczestniczyć osobiście, tak teraz chce być przy porodzie:) Zatem warunki widocznie z męskiego punktu widzenia nie są złe, skoro wszelkie moje wcześniejsze prośby, wyjaśnienia i zachęcania spływały po nim jak po kaczce;) Także ja się doczekać nie mogę, a co!
perla no co Ty mowisz, a ja myślałam, że facetów taki pobyt w szpitalu raczej jeszcze bardziej przerazi.. :D
sandy ja też miałam ochote wybrać się do szkoły rodzenia, ale niestety męża nie mam przy sobie a tak sama chodzic nie będę:( a jak już wróci to będzie mój 36/37 tydzien więc juz nie ma sie co pchać nawet. Szkoda.
monik ja prawdopodobnie bede chodzić sama ale tylko na wykłady bo mój ma teraz sesje i nie da rady, a ćwiczenia sobie odpuszczam bo mam wskazania do cc. Ja czekam na kase i też musze się wziąć za kompletowanie torby do szpitala. Mam już łożeczko i aż mnie korci zeby je złożyć ale sama chyba nie dam raby bo jeszcze jakaś śrubka zostanie :PP
monik - ja w sumie byłam pewna, że jeśli pojedzie ze mną zobaczyć to wszystko to z pewnością zdania nie zmieni...choćby dlatego, że te fotele do porodu są takie jakie są i jednoznacznie wskazują jak kobieta na nich musi wyglądać:D a tu popatrz, popatrz... jeden fotel był koloru ciemny amarant, a drugi piękny żółciutki...i mu się spodobało :D stwierdził, że nie tak sobie to wyobrażał, tylko bardziej drastycznie, a tu całkiem miło i sympatycznie :D Więc sama byłam zaskoczona, bo potem pojawiły się pytania typu: kiedy idziesz na fotel...na co czekasz w sali przedporodowej...i masę innych...i odziwo też wypytał o kilka męskich szczegółów swoje przyjaciela, który rodził już dwójkę dzieci w tym samym szpitalu. Także nie jest źle :) zainteresował się mocno co mnie cieszy, bo wbrew temu co myślał, to krew po ścianach się nie leje:D
a co do szkoły rodzenia to przynaję, że przynajmniej u mnie sens był jesli chodziło się z partnerem. Bo akurat frekwencja była taka, że tylko ja nie miałam Męża ze sobą to zrezygnowałam:D Ale warto pewnie było:) Bo zajęcia były super..zdarzyło mi się raz w takich uczestniczyć, więc miło było patrzeć jak położna angażowała tatusiów do opieki nad dzieckiem (lalką)...poza tym jak zaczęła opowiadać im jak przebiega poród to myślalam, że padnę :D no takim językiem mówiła do ojców, że szok...prosto, chłopsko i na temat :D
kwestia pempka to ja mam zwykły spirytus:) znajoma powiedziała, że to jest najlepsze i najtańsze rozwiązanie:) więc nie będe szaleć z zakupami... zresztą...jakby nie patrzeć to zawsze kupi się rzeczy, których na poczatku dziecko w ogóle nie potrzebuje :D ja musze dokupić jedynie coś do kąpieli i sudecrem oraz linomag:) i finito... nic wiecej nie kupuję, czekam na rozwój wydarzeń :D a dla siebie jeszce muszę dokupić jedną piżamę i pantofle :)
sagucha ja się zabrałam do skęcania łóżeczka sama:) ale dostałam takich wyrzutów sumienia...bo przecież to chyba taka duma dla Taty jak sam przygotuje spanie dla Bąbla... i zostawiłam je w spokoju:) i sądze, że dobrze się stało... tyle radości...wiesz...Tatuś skręcający łóżeczko dla dziecka...to musi działać facetowi na wyobraźnię:)