jest taka moda na te całkowicie naturalne porody...bez znieczulenia, bez oxy, bez nacinania...ogólnie zostawiasz wszystko niech samo się dzieje. Jest to jakiś pomysł, ale ja jestem z tych, co chcą szybko mieć ten moment za sobą, choćby nie wiem jak najpiękniejszy miał być :P
mirtilli koleżanka miała do szpitala około 60 km, ale jeździła do niego na ktg i w końcu lekarz ją postanowił położyć na oddziale tym bardziej, że do terminu zostały jej wówczas 3 dni. Szpital wybrała właśnie na możliwość uzyskania tego znieczulenia....inna sprawa, że nie zdążyli jej podać, bo przegapili moment w którym można :) a ona uważała, że nie jest źle... no i nie było... ale przy 7 cm dostała takich bóli krzyżowych że wytrzymac nie mogła... i nawet dziś do mnie dzowniła i mówiła, żeby się nie katować...bo ona nie miała już siły przeć, bo całą energię przeznaczała na walkę z bólem... Może można zrobić u Ciebie tak, żeby Cie położyli na oddział...gorzej jeśli akcja porodowa zacznie się ot tak, bez wcześniejszej zapowiedzi.