my to chyba nie chodzilismy na randki w ogole poprostu sie spotykalismy ze soba bylismy mlodzi i nie bylo kasy na randkowanie :P
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 12.
Po ślubie niby krąży teoria, że facet już się nie stara, bo wszystko co chciał to zdobył, u mnie odwrotnie, więcej wyjść, kwiatów, niespodzianek.
Radez-vous każdy rozumie inaczej. Dla mnie to nie jesrt wyjściena miasto czy do kina - chyba, że na film "taki special for as" i kilkakrotnie na takim byliśmy na nocnych seansach zanim urodził się Marceli.
Dla mnie randka to wypady na łono natury, gdzie się leży na trawie i wspólnie oddycha rzeźkim powietrzem - i tak, to wciąż nam się przytrafia. Jednak klimat pierwszych randek już się nie powtórzy, bo zamiast zakłopotanych pocałunków są sprośne żarciki :P ale jest dobrze.... bo i czasem serwujemy sobie czerwone wino i świce przed kominkiem i to jest radez-vous :D
My w sumie nie chodziliśmy na randki typu restauracja. Do kina kilka razy pojechaliśmy. Teraz jak mamy syna to trochę się ukróciło, ale jest babcia :) I tak wychodzimy sobie ze znajomymi do knajpki albo tak jak teraz idziemy na andrzejki :)
nie zaznaczyłam tak ani nie .. bo bardzo rzadko to się dzieję... mój mąż pracuje w delegacjach i weekendy raczej staramy sie spędzić samotnie tylko we dwoje a już niedługo we troje :) czasami gdzieś mnie zaprosi a to do kina a to na spacer gdzieś nad rzeczkę czy tak późnym wieczorem po prostu się przejśc... ale oboje jesteśmy bardziej domatorami ...
Oczywiscie ze tak :) przed slubem i po slubie nic sie nie zmienilo :) maz jak tylko ma wolny weekend od pracy albo jakis dzien to zawsze idziemy na jakis super obiad kino spacer takie spontaniczne wycieczki gdzie wsiadamyw auto i jedziemy po prostu przed siebie :) ale teraz lubimy zabierac naszego synka wszędzie :) mimo ze jest maly i nic nie rozumie i i tak pojedziemy do zoo albo inne takie tam :)
czasem kino czasem muzeum czy zoo:)
czasem jakies spontany:)
Przed narodzinami naszej coreczki czesto randkowalismy z mezem...oczywiscie zalezy co i dla kogo randka oznacza :) Bo dla mnie randka byl nawet wyjazd na wekend w nieznane,maz cos zaplanowal,zabieral mnie i to byly nasze chwile :)Oczywiscie wychodzilismy tez do kina czy na kolacje,lecz teraz z nasza kruszynka to raczej niemozliwe..a niestety na obczyznie to nie za bardzo jest komu pod opieke malenstwo powierzyc :(Nasze randki zmienily sie na randki domowe z winkiem przy swieczkach :)
U nas sie zdarza kino,restauracja, romantyczny wyjazd lub nawet kolacja przy świecach w domciu.
Ale najbardziej podziwiam swoich rodziców 40lat po ślubie kino,teatr, spacery tata robi codziennie śniadania i to co mi utkwiło w pamięci: jako nastolatka siedze nad morzem pije piwko/palę papieroska w dobre parę kilosów od ośrodka a kumpla:Ty to nie twoi starzy smigają brzegiem morza...tak kochani rodzice za raczkę i romantyczny spacer