tez muszę męza poproisc, bo mała tak daje w kość ostatnio,że cierliowśc mi się skończyła i nieraz mam chwile słabości, ale zaraz sie akrce za złe myśli i to takie błędne kolo ://
chyba dopadła mnie chwila słabości, mała coraz bardziej cwana i złośliwa się robi, draznią mnie jej fochy i humory (szczególnie plucie obaidkami, niechęc do przewijania, ubierania itd.), a mnie brakuje cierpliwości i znów myslę sobie, że jestem beznadziejna i nie nadaje się na matkę. Płakać się chce ;(
Macie chwile słabości? Mile widziane rady jak z tym walczyć w komentarzach.
Odpowiedzi
TAK |
NIENikt jeszcze nie głosował |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 9 z 9.
MIałam taki okres(dość długi) że ciagle krzyczałam od rana do wieczora, byłam zła, zmeczona, nie cieszyło mnie nic, wkurzało mnie własnie to co piszesz i wiele innych rzeczy. Hm.. jak sobie poradziłam? Wkurzało mnie że codziennie a to ciagłe zmywanie, a to odkurzanie, mycie podłog itd więc po porstu wyluzowałam z tym nadmiernym sprzataniem i ograniczyłam do sprzatania w sobotę(mycie naczyć wiadomo trzba na bierząco, czy odkurzyć raz w tyg oprocz soboty), ogolnie strasznie byłam niecierpliwa, więc zawsze sobie mówiłam w chwili słabości "siedzisz w domu nigdzie Ci się nie spieszy, poczekaj małemu przejdzie humor, bo im bardiej sie wkurzasz tym bardziej on Ci robi na złośc", siadałam na krzesełko i czekałam aż sam przyjdzie np podczas ubierania na dwór, w miedzy czasie dwa razy go upominałam żeby przyszedł. Często chodziłam też niewyspana bo mały budzi się jeszcze w nocy po 2-3 razy(ma dwa lata) i ze spaniem od poczatku był koszmar, i jest dalej. Przez pierwsze 3 miesieca było oki, bo karmiłam piersia więc myslałam że tak musi być, pozniej było nienajgorzej bo brałam go sobie do łożka dawałam zabawki, zabezpieczałam żeby nie spadł i dosypiałam z 15 min spokojnego snu. Tak jakiś czas, ale keidy już jest starszy i trzebabyło go pilnować to staram się wypijac herbatke na spokojny sen i spać chociaz 3-4 h ciagiem zamin mały zrobi mi pobudki, rano jak się zajmie zabawa tez sobie dośpie te 15 min, albo puszcze mu bajkę która wiem że obejrzy cała i tez mam 20 min spania dodatkowo. Ogolnie bardzo długa droga była przedemna zanim dosżłam do pewnych wniosków i zaczełam byc bardziej cierpliwa, oczywiscie zdarzy mi sie gorszy dzień ale już 1 na miesiaca a nie jak wszesniej cały miesiac. U mnie taki kryzys trwał no dobre poł roku, na szczescie wysżłam z niego sama. Wziełam sie jakoś w garsc i dałam radę.
annan pieknie napsiałaś i bardzo wyczerpująco, też muszę wrzucic na luz, faktycznie tak to jakos jest, że jak ja sie coraz mocniej denerwuje, to i mała bardziej dokazuje, jakby wyczuwała, że mnie wyprowadza z równowagi emocjonalnej... nie sądziłam, że jestem taka słaba, może to juz nie ten wiek na tak maleńskie dizekco... to ogromna praca - wychowanie i wymaga mega nakładu energii
Mija z czasem :) im dziecko starsze tym lepiej :)
o tak, ruch to dobry pomysł :) dla ciała i duszy !
Kajtusia: ja też myslałam że bede taka cierpliwa i wyrozumiała tym bardziej że o małego staralismy się ponad 3 lata, ale życie pokazuje że jest inaczej i przecież(to moje pierwsze dziecko) wiadomo że musimy sie wystkiego nauczyć i dotrzeć. Ja na szczescie mieszkam w miescie gdzie jest sporo sklepów i zawsze mozna spotkac kogos znajomego więc też staram sie dużo spacerować(z dzieckiem np). To tez mnie odpręża, czasami jak już czuje załamkę to zostawiam małego z tata i ide na zakupy czy polazić po sklepach. Dużo cierpliwosci sie nauczyłam ale jeszcze długa droga przede mna, w każdym razie umiem wyluzowac w sytuacjach stresowych i juz tak nie reaguję emocjami. Jest jeszcze coś do poprawy ale przynajmniej juz ani siebie ani meża nie mecze humorami, a przede wszystkim im więcej syn czuje ze jestem spokojna tym on bardziej jest grzeczny i nie rozrabia, staram sie też go czymś zajmowac i dużo sie z nim śmiac czy wygłupiać. Także wytrwałości i spokoju a z czasem bedzie dobrze ;)
A tam, ja mam i wyższe skończone na Ujocie w dodatku i technika informatyka zrobionego w mini mini szkółce :P a robota, jaka jest to jest :P