Ja jestem rodowita ślonzara, która zna swoją gware w 100%, lecz nie zapominam się pisząc z kimś, a od ponad 3 lat mieszkam w Poznaniu i zdarzy mi się powiedzieć(nie napisać) TEJ, WIARA, WUCHTA , albo KICHA :D haha I za skarby ludowe nie mogę wypędzić tego z moich ust :D
Często zdarza Ci się, że pisząc tu na forum używasz z rozpędu słowa, które jest używane w Twoim regionie w mowie potocznej, a które niekoniecznie jest znane przez użytkowniczki z innych części Polski? :)
Bo ja zauważyłam, że bardzo często zdarza mi się używać słów z gwary poznańskiej i dopiero po chwili sobie zdaje sprawę, że może ktoś nie rozumie o czym pisze. :)
Np. dwa dni temu zrobiłam takie oczy oO jak koleżanka Sylwia W. spytała mi się co to są "szagówki", no bo jak można tego nie wiedzieć? Dopiero po paru sekundach zajarzyłam, że przecież gdzie indziej mówi się "kopytka". :)
***
W antrejce na ryczce
Stały pyry w tytce
Przyszła niuda, spucła pyry
A w wymborku myła giry
:)