Nie korzystał i się nauczył ;) Mały chodził z pchaczem i tak trenował chodzenie.
Jasiek chce,żeby go prowadzać. Z moim złamany paluchem jest to trudne, dziś mi się wyślizgnął i prawie wyrżnął głową o płytki. Brat przywiózł nam chodzik. Zawsze byłam przeciwniczką sadzania dziecka w chodzikach,ale teraz mnie korci :/
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 10.
moj ma pchacz i z nim troche chodzi, ale i tak woli prowadzanie za raczki. zwyklemu chodzikowi mowimy NIE.
a ja wsadzalam oczywiscie w granicach normy.Moja córka to energiczne dziecko w chodziku mogla sie troche zmeczyc:)mielismy tez skoczek.
mój korzystał rzadko i krótko wkładałam częściej go wkładałam jak jeszcze nóżkami nie dostawał do ziemi i się w nim bawił zabaweczkami
A moja biegała w chodziku jak szalona ! mozna wsadzać przecież po to jest chodzik! dla mnie to z deka chore gadanie "nie bo bioderka " itp. albo ze krzywe nogi potem. i co ? moja ma proste ładne nozki a z bioderkami wszystko jest wporzadku. Oczywiscie jak ktoś wsadzi na caly dzien do chodzika to moze i cos by sie tam podziało niedobrego. ale o tak o zeby sobie pochasało pare razy dziennie po iles tam minut to ja jestem za.
Też jestem na NIE!!! Synek bez chodzika nauczył się chodzić. Zbędny wydatek.
Zdecydowanie NIE. Jak będzie miał pójść to pójdzie sam... Ja nie prowadzalam za rączki,a wiec dziaciaki nie domagaly się tego
2x- nie
Starszy chodził w chodziku , a młodsza to zobaczymy jak będzie potzrebowała to też :)