Nie płakałam ale śmialiśmy się i bardzo cieszyliśmy z narzeczonym :)
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 14.
najdłużej wyczekiwane 2 kreski w zyciu :)
Popłakałam się z rozpaczy, poważnie... Właśnie miałam zaczynać pracę na onkologii, zaczynać specjalizację...
Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek płakała ze szczęścia, nawet po porodzie gdy zobaczyłam Zuzę to tylko się śmiałam (jakieś tam łzy były, ale to raczej z bólu ;))
Za pierwszym razem wylam jak bobr!!! Bylam przerazona! Za drugim usmiechnelam sie do testu bo juz wczesniej czulam ze jestem w ciazy wiec test byl formalnoscia :)
nie, bo nie mogłam uwierzyć w moje szczęście i nawet nie mogłam sobie popłakać ;)))
Byłam przerażona. Nie wiedziałam co się dzieje, nie wierzyłam w to co widzę. Radość przyszła później jak ochłonęłam. A taka pełna radość nastąpiła po usłyszeniu serduszka na wizycie u gina. :)
nie płakalam. Bylam w szoku,że w końcu się udalo. co chwilę patrzylam na test bo nie moglam uwierzyc w nasze szczęście, chcialo mi się skakac z radości.
ale podczas badania usg poryczałam się jak bóbr