Hmm.. Trzeba by zacząć od tego, że on by na dyskotekę nie poszedł nawet gdybym go prosiła, zresztą ja też bym nie poszła - to nie nasze klimaty :)
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 21 - 27 z 27.
dałam odpowiedz tak ale on bezemnie by i tak nie poszedł:)
Na dyskotekę bym go nie puściłąa bo on na takie dziadostwo nie chodzi więc podejrzana sprawa by była :P
Na kocert gdyby chciał iść Kultu to proszę bardzo ;)
Nie puscilabym i sama tez bym nie poszla. Zreszta my nie lubimy nigdzie bawic sie oddzielnie. Nie bylo takich nawet dyskusji, bo dla nas to oczywiste jakies. Razem wszedzie :)
Nie mialabym nic przeciwko, juz raz tak bylo ze ja bylam w pracy, a on poszedl ze znajomymi do clubu, ale fakt faktem ja wiem jaki jest moj chlopak, on na takich imprezach po alkoholu sie zamuli i siedzi spokojny, nawet nie ma sily rozmawiac haha :) Jezeli facet przy Tobie nie czuje sie jak na smyczy to mozesz mi wierzyc ze nie bedzie chciał się uwolnić :) ale to działa też w dwie strony, są też granice i trzeba wiedzieć w którym momencie ich nie przekroczyć. Ze skrajnosci w skrajnosc, niektore kobiety pozwalaja swoim mezczyzna wejsc na glowie, a drugie zaś nie dają im życ :) trzeba znalezc zloty srodek:P moim skromnym zdaniem..
Za bardzo jestem zazdrosna ;) .