Ogólnie to w mojej rodzinie się coś takiego obchodzi, mój mąż nie zrobił tego, nie miał pewnie do tego głowy. Pępkowe sobie odłożył na sylwestra, gdy syn miał już ponad miesiąc ;)
Czy wasi partnerzy organizowali pępkowe, gdy wy byłyście jeszcze w szpitalu czy poczekali na was? Czy w ogóle nie obchodzicie tego typu "imprezy" ?
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 13.
Oj tak!!! Tatuś jak popłynął i oblewał ze znajomymi zdrówko naszej dzidzi to zostawił w barze ponad 500zł ;) Trochę dyskutowaliśmy potem o tej sumie, ale ostatecznie przełknęłam to jakoś. Było to jakoś jak niunia miała ze 3 tygodnie.
U mnie niestety ale pępkowe to prawie "obowiązek' ;/ już koledzy mojego M, zapowiadają się ze po urodzeniu pępkowe, bo trzeba postawic. Aż mnie trzesie na samą myśl. Nie chodzi tu o to, że szkoda pieniedzy czy cos, ale źle bede sie czuła z tym że bedą jakieś ochlejtusy opijac moje dziecko, a ja bede sie kisic w szpitalu. Dziecko to nie auto czy nowe mieszkanie zeby "opijać". Takie jest moje zdanie ;)
Moi znajomi się głupio patrzą jak mówimy, ze dla nas nie ma czegoś takiego jak pępkowe, bo według nich trzeba chlać na umór Daniel im puka w głowe i mówi, że on się będzie inaczej cieszył. Jedyny alkohol jaki ja toleruję to piwo smakowe typu Radler, a Daniel wcale nie pije, bo nie może. Z resztą ani w mojej ani w jego rodzinie nie ma takiej tradycji.
A mój się po prostu opił z najlepszym kumplem ze szczęścia... :)
maz nie pije wiec imprezy nie organizował :) ale zawiózł wódke do pracy i tyle. a teraz jak ktos przyjezdza i od drzwi mówi ze przyjechał do Igora to stawiamy wodke na stol.
u mnie to tylko męska impreza. organizowana jak mamusia z dzieckiem są jeszcze w szpitalu, faceci piją na maxa :/ mój mąż co chwila na takie biega
Urodziłam w piątek,pępkowe trwało sobotę i niedzielę,byli prawie wszyscy nasi koledzy.Powtórka była w następny weekend :) Pierwsza impreza typowo męska,druga mieszana-nasi koledzy i koleżanki.Oni w klubie,ja z małą w domu ;)
Będzie z pewnością będzie :) ale to tylko męski przywilej u nas :P
czekał na nas;)