Oj też tak uważam bo siniaki zejdą i śladu po tym nie zostanie a ślad po znęcaniu sie psychicznym zawsze zostaje...moj mąż raz palnął głupotę , powiedział fuj na rozstęp fioletowy na mojej piersi w ciązy a ja mu tego do końca życia nie zapomnę....
PRZEMOC rodzi PRZEMOC?
Nie ma znaczenia czy fizyczna, słowna, czy emocjonalna czy psychiczna...



Odpowiedzi
TAK |
NIENikt jeszcze nie głosował |
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 13 z 13.
no to ja Wam napiszę że to chyba zależy od człowieka i jego odporności na takie rzeczy.......
Ja za młodu oberwałam nie raz, mamuśka to potrafiła tak mnie zbluzgać że ło hoho głowa mała- od najgorszych. Ojciec jak zobaczył że jego 15 letnia córka całuje się z chłopakiem pod blokiem to od kurew mmnie wyzwał i 60 km od domu całę wakacje musiałam spędzić............. no lekko nie było. ale Wam powiem że nie mam im tego za złe bo nie byłam łatwym dzieckiem- ba - ja byłam złoooo wcielone!!!! matce jak coś zaczeła na mnie to potrafiłąm jej taaaką wiązanekę puścić że masakra. raz uciekłam z domu- nie daleko bo do babci ale jednak ;)
reasumując nie mam za złe nic- teraz po latach jest mi wstyd za to że mogłam doprowadzić do takiego stanu rzeczy. bo nie da się ukryć- za darmo nikt nic na mnie nie powiedział złego, nie oberwałam za nic......... zawsze zsłużenie i może dzięki temu jestem teraz takim człowiekiem jakim jestem. wydaje mi się że wyszłam na ludzi.........
ale np mój brat jest delikatniejszy ode mnie- wszystko go raniło... mocno... nie potrafił odbić piłki... zamykał się w sobie....... a teraz jest jak jest- wsio ma w doopie, nie uczy się.... a rodzice nie są w stanie nic z tym zrobić- jest już za stary- prawie 18 na karku........
ale co innego mi się wydaje przemoc "wychowawcza" znaczy rodzic dziecko jak wyżej opisałam a co innego przemoc w związku. nie moge się wypowiedzieć na ten temat bo mój związek po mimo że nie jest idealny nie ma w nim takiego czegoś. czy jest dobrze czy źle staramy się siebie wspierać, szanować bo zganianie winy na kogokolwiek nie ma sensu po prostu.. do niczego nie prowazi i nic nie wnosi. u nas problemem jest to że jesteśmy a może ja jestem bardzo przywiązana do małżona i jak go nie ma, jak jest zmęczony, przemęczony nie ma dla mnie sił czy nie pamięta o buziaku dla mnie to mnie strasznie boliii... ehh ale to inny temat :)
Stawiając zbyt wysokie progi dla dziecka tez mozemy uzyskać zanizona samoocene u dziecka .