Płaciłam 120 zł z USG i cytologią a tak sama wizyta i USG 100 zł na NFZ u mnie w mieście nie da rady bo 3 lata próbowali mi pomóc zajść w ciąże i nawet żadnych badań nie robili ani też na oddział nie wysłali.
Odpowiedzi
1. Z NFZ lub za darmo po prostu ;) |
2. Prywatnie i płaciłam do 100zł za wizytę - ile dokładnie ?? |
3. Prywatnie i płaciłam ponad 100 zł za wizytę - ile dokładnie ?? |
4. W każdej ciąży inaczej - które prowadzenie ciąży wydawało Ci się lepsze ?? |
5. Inna odpowiedź |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 21.
obie ciąże na nfz ale po pierwszej zmieniłam gin z pana na pania i pani była super !!!
u mnie strach pójść na NFZ , prywatnie najpierw 100 zl + badania , potem 150+ badania
90zł...prowadził wszystkie moje ciąże jak i tą.
Chodziłam na NFZ zresztą to jest jedyny lekarz u mnie w mieście u którego na wizytę na NFZ się czeka maksymalnie tydzień i nie ważne czy jesteś w ciązy czy nie a też ma nienaganną opinię.
Nie robił problemu z badaniami miałam wszystkie wykonywane tylko wiadomo te co nie pokrywa NFZ musiałam płacić z własnej kieszeni a od 36 t.c nawet na KTG co 2 dni kazal mi przychodzić, lekarz rzeczowy staranny zawsze dało się mu zaufać.
Chodziłam prywatnie bo to dobry lekarz chodż drogi :( wizyty co 2 tyd koszt wizyty 100zł jeżeli z usg to dodatkowe 100zł. Badania labolatoryjne robiłam teżprywatnie i za wszystko płaciłam
Pierwsza ciąża prowadzona prywatnie u lekarza 50 km oddalonego od mojego miejsca zamieszkania, potem zmieniłam na krótko lekarza i chodziłam do ordynatora oddziału w którym rodziłam.W drugiej ciąży na NFZ, na razie nie mam co narzekać,i tak naprawdę tylko raz byłam, by móc cokolwiek na ten temat napisać.
Płaciłam 100zł na początku chodziłam na nfz i był tak kijowy żew postanowiłam iść prywatnie, Adi też mnie na prywatnego namawiał. Gin na nfz nie zlecił mi połowy badań, badanie na obciążenie glukozą miałam w 18tc gdzie powinno być później, na usg pokazywał mi dziecko na odpierdziel w jednym nie widziałam nic tak mi pięknie tłumaczył i do tego brak zdjęć, po zagrożeniu (o mało nie straciłam dziecka) nie chciał wystawić zwolnienia mimo że musiałam leżeć..
w 1 ciąży chodziłam na NFZ do przychodni koło domu to było 6 lat temu miałam 19 lat wtedy więc nie bardzo oriętowałam się co z czym w sensie jak powiedziała że jest oki to wierzyłam że jest dobrze, niestety cała ciążę miałam dość wysokie ciśnienie ale nie zapisywała mi nic, w 40 tyg dzień przed terminem miałam już 190/110 ciśnienie więć skierowanie do szpitala, tam białkomocz krwawienie z dróg r. wzieli mnie na wywołanie na szczęsie z dzieckiem było oki, ale się zdziwili że przy podwyższonym ciśnieniu nic mi nie podawała, teraz jestem w 2 ciąży 2 wizyty byłam u niej i powiedziałam że popbrzednio miałam nadciśnienie i masakryczne obrzęki ok 2kg-tak mam napisane w starej karcie ciąży, a ona że to normalne że ma się nadciśnienie, poszłam do domu pogADAŁAM z mamą przemyślałam sprawę i zadz do gin prywatnie żeby zdążyć na wizytę u niego do 10 tyg ciąży, chodziłam 4 mies do niego prywatnnie a teraz przepisałam się u niego na NFZ jest oki nic nie płaca za badania krwi moczy paciorkowca itd :)