Nigdy tak nie mówiłam, zawsze pełnymi zdaniami i wyraźnie
"mlaskacie" do niego w stylu "A telaz dzidzia dostanie mlećka"??? albo "śkarbusiu co robciasz" . Irytuje mnie to strasznie bo jak ja nie moge zrozumieć o co chodzi to jak dziecko ma zrozumieć :) zawsze mówie poprawnie jak do dorosłego, ale ze dwa razy dziennie zdarzy mi sie zapomnieć i coś tam mlaskne :0
Nigdy tak nie mówiłam, zawsze pełnymi zdaniami i wyraźnie
Czaaaasem się zdarzy. Ale rzadko :)
rzadna sie nie przyzna :) haha
mówię normalnie w sensie nie pieszczę się. ale mamy kilka słów swoich wymyślonych, wręcz z dupy :D i tylko my we troje w domu wiemy o co chodzi :)
Myszka, rozbroiłaś mnie tym tekstem ![]()
Zdarza mi się ale nie często - raptem seria paru słów na dzień:D Czasami samo się takie ciumcianie z ust mi wyrywa. I cóż ja na to poradze? Opamiętuje się i "gryze w język":P
Nie aż tak to nie, jak już to mówie do niej coś w stylu 'Moja malusia niuniusia' xD
nie nigdy tak niemowilam,a wrecz nieznam za wiele takich slow(ze slyszenia tak na teraz to slowo "papu"),sama nic niewymyslam,a raczej moja glowa nic niewymyslila a mam dwoje dzieci...nieraz ktos sie pyta mnie,czy tak mowie do dziecka swoje bo ktos tak gdzies mowi,nie ja nie![]()
Dziubdzianie mnie dżażni, mówię po "polskiemu", ale zmieniam ton, ot co ![]()
Mówię do małej normalnie, często pieszczotliwie ale bez mlaskania. Oczywiście wydaję tuzin innych dźwięków nie związanych z mową ludzką,grucham jak gołąbek, prycham jak koń i dużo takich innych.Zresztą, lubię z córcią tak pogadać :-)