Czasem nie ma wyboru.
Kochane , czy potrafiłybyście żyć ze świadomością że rozwija się w was maleństwo , a wasz mężczyzna musi pracować zagranicą? Wolałybyście życ skromniej , ale razem , czy na bogato , ale oddzielnie? Mój B zjeżdza z Belgii do mnie bo chcę przechodzić całą ciąże razem z nim i mieć go u boku i jego wsparcie. Dodam że zjeżdza do nas na stałe :)
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 24.
No właśnie ja w podobnej jestem. Bo najpierw mieszkaliśmy razem w Belgii , ja stwierdziłam że urodzę w Polsce , teraz mieszkam z jego rodzicami i on do nas wraca przed świętami. Nie chcę być z tym sama , chce czuć jego obecność i wsparcie. Na początku pewnie będzie ciężko z pracą dla niego bo jest dekarzem a zjedzie w okresie zimowym , całe szczęście że moja mama jest wspaniałą osobą i nam pomoże. Jak nie będzie nam się powodzić w Polsce to razem z moim B i maleństwem polecimy do Stanów do mojej mamy , nigdy więcej w życiu na odległość :(
nie .. ! nawet jeśli musiała bym żyć bardzo skromnie .. nie wyobrażam sobie żyć bez niego
Jego wsparcie jest bezcenne, dlatego wiem, że ja nie dałabym rady.
Skromniej ale razem!
Pierwsze 4 miesiące mojej ciąży mój A. też był w Belgii i widywaliśmy się co miesiąc. Nigdy więcej.
Dałabym radę bo wiedziałabym, że dzięki temu moje dzieci nigdy nie będą chodziły głodne czy coś(nie żeby chodziły głodne, taki przykład) wiadomo im młodsze małżeństwo tym gorsze rozstanie, w moim wieku to już by było wytchnienie:P
@Agra,dziewczyny maja skonczone 19 lub 20 lat...bez urazy, ale jeszcze niewiele o zyciu moga wiedziec...
Agulek łatwo mówić jeśli się nie jest w czyjejś sytuacji ;) ja najpierw do niego pojechałam , on tam rok czasu jest , ja siedziałam z nim 3 miesiące. Zaszłam w ciąże i akurat zjeżdzaliśmy na święto zmarłych. Doszliśmy do wniosku ze lepiej mi będzie w Polsce , poniewaz tram nie mialam ubezpieczenia a ubezpieczenia juz bylismy nie zalatwili , siedzielismy nie legalnie , nie mielismy meldunku. Jezyka francuskiego nie znam wcale , u mnie dominuje tylko angielski , nie chcialabym chodzic na wizyty i glowkowac sie co oni do mnie gadaja ;/ pozniej dochodzą sprawy USC , przychodnie gdzie zarejestrowac dziecko. To nie jest takie proste. Stwierdziłam ze tutaj będzie lepiej , zrozumiem Personel i to wszystko się wydaje prostsze. Mój B jakoś miesiąc temu wrócił do Belgii , a ja mieszkam z jego rodzicami i on przed świętami wraca do nas na stałe. Z pracą może na początku będzie ciężko , ale jednak pieniądze w tej chwili nie mają znaczenia. Początki są zawsze trudne , nikt nie powiedział że będzie łatwo. Na szczescie mam cudowna mamę która mieszka w Stanach i mamy do niej drogę otwartą i pomoc finansową rowniez jak i ciuszki , akcesoria dla dziecka itp ;) oczywiście nie twierdzę że jesteśmy jacyś biedni i nie mamy na nic bo tak nie jest ;) ciężko bedzie jemu z pracą bo jest dekarzem i zaczyna się sezon zimowy i nie bedzie nikt chcial zeby robić dachy. Ciężko mi jest bez niego , bardzo go potrzebuję i doszliśmy do wniosku że nigdy więcej się nie rozstaniemy nawet na parę dni! Bardzo mi jego brakuje a jemu mnie. Nie potrafimy życ na odległość. Moja mama z moim bratem jak byla w ciazy to na odleglosc ciagnela , ona w Polsce a jego ojciec w Stanach i rozeszli się , jednak stwierdzili ze to nie ma sensu. Także nigdy więcej na odległość..