Maly dwa razy mial bezdech,za pierwszym razem normalnie musialam zareagowac drastycznie,biorac na rece ,klepiac i raz wdmuchalam mu do buzi powietrze...ZAWAL na miejscu..
chodzi o to kiedy dzidzia np. zakrztusi się i klepanie nie pomaga a pierwsza pomoc lub ma bezdech ... ja niestety miałam wczoraj taka sytuacje nie zycze zadnej mamie jednak sytuacja zostala opanowana i pogotowia nie trzeba bylo wzywac
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 21.
zachłysnąl sie raz cukierkiem a raz przewrocił z lizakiem w buzi ...
raz mialam taka sytuacje, ze nie moglam go wybudzic, ale nie wiem czy mi sie tylko nie wydawalo a on po prostu mocno spal
póki co nie całe szczęście, jak się zakrztusi to klepanie pomaga, gorzej nie miałam i obym nie miała. Strach jak nie wiem co
mojemu dziecku nie ale byla u mnie kolezanka z synkiem ktory zadlawil sie cukierkiem , kolezanka spanikowala bardzo ... moje dziecko tez sie dlawilo cukierkiem ale jak bylo pod opieka babci
miałam i to dośc cześto jak była malutka:/ miała bezdechy, potrafiła w nocy zerwac się dusząc:/ nie zyczę nikomu nigdy takich sytuacji...Jak miała 3 tyg to było chyba najpoważniej bo straciła oddech, mąż jej udzielał pierwszej pomocy, kiedy zaczęła oddychac mocno charczała, w miedzyczasie dzwoniłam na pogotowie ale zanim oni by przyjechali to sami ja szybciej do nich zawieźliśmy, a aucie już jej stan był normalny ...cieżkie to były czasy...miała tak do chyba 2 miesięcy a potem chyba ze dwa razy ale wystarczył jej dmuchnąc w buźkę i było dobrze
własnemu dziecku to nie (pomijając małe zakrztuszenie i krwawiący palec) , ale na co dzień w pracy to tak, i to bardzo często
był noworodkiem. również nie życzę...ale potem ryczałam, ale zadziałał instynkt i szybko wrócił oddech.
tak dokładnie tydzień temu w piatek stracił odech zrobił sie siny i lelawy masakra nawet moje interwencja nie pomagała mój pobiegł po połozna( bo mieszka kołomni) i jak weszła to złapał odech a póxniej powtórka w sobote to samo tylko :((( tez długo nie łapał odechu jak złapał nie płakał był wiotki wyladowaliśmy w szpitalu :((((tego nie da sie opisac ja miałam trumnę przed oczami ze nie odratuję go masakra a co do reanimacji lekarz powiedział mi ze nie dmucha sie w buzie bo jak ma cos nawet mleko czy sline to pchnę dalej tylo dmucha sie z odległości 10 cm w strone dziurek noska nie do noska!! tylko w stronę ich i wtedy dziecko łapie odech buzia matko jak sobie teraz to przypomnę ze jest siwy i sie nie ruszał to mam ciarki na ciele :((((((((((
Omg jestem przerazona, najbardziej boje sie takiej sytuacji;(