mam kilku kolegow marynarzy... oni uwielbiaja swoja robote, baba w domu oni w rozplywach... podobno w brazylijskim burdelu dostajesz na wjezdzie butel łychy i torbe koksu... i co tu sie dziwic zyc nie umierac nigdy bym nie chciala marynarza!
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 13 z 13.
(2013-03-05 08:55)
zgłoś nadużycie
(2013-03-05 08:59)
zgłoś nadużycie
Mam sąsiada marynarza. Jego syn go praktycznie nie znał jak był mały, bo ciąglenie było, na mieszkanie zbierali. Jak się nachla to zarywa do każdej, a ma tak piękną żonę...Czasem nawet go po pół roku nie było...
(2013-03-05 09:08)
zgłoś nadużycie
dałam nie, bo nie chciałabym rozstawać się z mężem, ale jeśli zakochałabym się w marynarzu, nie odrzuciłabym go za zawód jaki wykonuje :)