ja w obu ciążach od chwili kiedy zobaczyłam dwie kreseczki poprostu czułam sie 100% mamą i moja miłośc do dziecka była i jest tak wielka, że wszyscy znajomi mówią,iż jestem stworzona do rodzenia dzieci :) Nie wspomnę co się działo kilka dni temu w szpitalu, po porodzie mojej ccóreczki, dostalam od położnych przydomek Matka Polka
Na dniach rodzę, a nadal czuję się bardziej jak chodzący inkubator, niż jak przyszła mama. Nie czuję z Małą nie wiadomo jakiej więzi emocjonalnej, nie zalewają mnie fale czułości itd. Dbam o siebie (a tym samym o nią), myślę o niej, ale chyba nie nazwałabym tego miłością. Może to kwestia tego, że całą ciążę nie mam jakiegoś komfortu psychicznego, wiecznie jakieś problemy. No ale z drugiej strony nie ja jedyna. Czasem zdarza mi się nawet myśleć jakby to było gdybym nie zaszła w ciążę. Czy to naprawdę tak jest, że jak już się urodzi, to ta miłość do dziecka tak nagle się sama pojawia?
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 17 z 17.
zaznaczyłam n ie ale do konca nie wiem... niby czuje niby nie;) w ogole to chyba jeszcze do konca nie wiem co to jest :)
od kreseczki na teście juz sie cieszyłam, a jak zobaczyłam na usg tego małego żabkowatego szkraba, który sie pluskał to sie popłakałam :) kocham od kiedy wiem,że jest ze mną, we mnie, a nawał miłości przyszedł po porodzie , piękna chwila, najpiękniejsza w życiu .. z chęcią darłabym się do utratu tchu na czubku najwyższego punktu świata,że kocham tego małego mężczyznę :)
poczułam jak go pierwszy raz zobaczyłam... - miłość od pierwsego wejrzenia!
Nie za bardzo czułam. W momencie gdy go zobaczyłam, cała blokada zeszła i nie miałam problemu z byciem matką pomimo wcześniejszych obaw.
na początku też nie ale jak brzusio urósł i poczułam ruchy byłam w skowronkach,im blizej bylo porodu tym bardziej byłam podekscytowana
W ciazy w ogole nie mialam takiego czegos jak instynkt macierzynski.. Wiadomo bardzo dbalam o siebie dla dobra dzidziusia itd. ale cala ciaze do konca nie docieralo to do mnie, ze ja naprawde bede mama. Po porodzie bylam bardzo szczesliwa, cieszylam sie, ze urodzilo mi sie tak sliczne i zdrowe dziecko, bylam bardzo z siebie dumna.. Ale corcie tak NAPRAWDEE pokochalam z czasem. I teraz kocham ja najbardziej na swiecie i nie zamienila bym tego co sie stalo na nic innego :)