Owszem, miałam, ale towarzystwo męża tylko na nerwy mi działało... Trochę szkoda mi go później było, bo robił wszystko by w bólu mi ulżyć, ale ja po prostu lubię byc sama gdy coś mnie napitala... Teraz już to wiem
Lub czy chcesz go mieć.??Bardziej mi chodzi o towarzystwo męża:)
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 15.
U mnie tylko epitety leciały
Jak dla mnie maz byl wielkim wsparciem teraz przy drugim porodzie tez chce byc ze mna a ja nie mam nic przeciwko:)
za pierwszym razem był remont traktu porodowego i nie było takiej możliwośi a za drugim tatuś uciekł z szpitala zanim zdąrzyłam się zorientować.
To kwestia bardzo indywidulana, bo mi właśnie wszyscy przeszkadzają gdy w grę wchodzi ból
tak i nie żałuje
I dla mnie wybawieniem była planowana cesarka... Mąż zajął się w tym czasie starszym synem i jego szkołą, a ja na spokojnie z rana do szpitala pojechałam
Iwo, ,takich dziwadeł jak ja mało jest ha ha
Miałam mieć ale niestety u mnie okazała sie być potrzebna cesarka na cito... Nawet nie wiem co to ból porodowy bo nie miałam żadnych skurczów czy rozwarcia... Tak zwana cesarka na zimno ;/
Miałam CC dlatego męża nie było obok, ale na sali przedporodowej siedział do końca ze mną, pomagał przy surczach, był dużym wsparciem, gdyby nie CC byłby poród rodzinny.:)