Moja umyta grzywka rozchodziła się w połowie na boki i kręciła, więc od zawsze ją prostowałam (teraz już jej nie mam) i robiłam to nawet w szpitalu po porodzie :D Dobrze się czulam, po kąpieli, która miała miejsce dwa razy w szpitalu (mycie głowy w sensie) w "moim" pokoju sobie normalnie wyprostowąłam grzywę i nawet lekko się pomalowałam, bo nei mogłam na siebie patrzec ;) Cóż, takie przyzwyczajenie. Tym bardziej, że u nas są odwiedzinki w osobnej salce i bez Maluszków (Maluszki są za szybą), to tam dużo osób było ;)
