tak, ALE jesli to zwiazek malzenski, bo przysiega zobowiazuje. O ile ktos ja na powaznie skladal. bo ja tak. i nie to zeby sie męczyć, tylko po to aby walczyć o zwiazek. skoro polaczyla zwiazek milosc, to nie mogla ot tak wyparowac. nalezy rozmawiac, schowac pychę do kieszeni i walczyc o siebie. a czasem pomaga chwilowa separacja. mieszkanie oddzielnie i spotykanie sie na neutralnym gruncie
Męczyć się i mając nadzieje ze może coś się
w końcu zmieni?
Być w związku tylko dla dobra dzieci?
Tak: być w związku(męczyć się)
Nie: odejść
![](/images/q/BTyes.png)
![](/images/q/BTno.png)
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 17.
Byc dla dobra dziecka i co ? i kłócić się przy nim, skazywać na awantury ? w życiu.
![](http://www.suwaczek.pl/cache/5c18d7d1ee.png)
dzieki , antinua:)
moi rodzice się rozwiedli i żaluję , że unieśli się pychą i nie potrafili rozmawiać. dla ICH dobra przede wszytskim. a PONIEKĄD skrzywdzili tez nas- dzieci
W jakims stopniu zgadzam sie z Tofinka,bo teraz zbyt latwo ludzie sie poddaja,nie walcza,nie staraja sie ale z drugiej strony,aby cos naprawic musza tego dwie osoby chciec.Ogolnie lepiej odejsc bo dzieciom nic dobrego z takiego zycia w nieszczesliwej rodzinie nie bedzie.Skoro rodzice sie nie kochaja
![](http://fajnamama.pl/suwaczki/2abjyod.png)
racja. to musi wyjść od obojga. ...
Napewno dwie kiedys kochajace sie osoby,ot tak sobie nie odejda od siebie,trzeba tez czasu zeby sie przekonac ze juz naprawde milosc wygasla i nie ma nic na sile,mysle ze za pierwsza klotnia nikt odrazu sie nie rozchodzi,Ja osobiscie bym odeszla bez zadnych tlumaczen gdyby doszlo do zdrady,nie wazne z ktorej strony,bo zdrada wszystko mowi ,nie pociaga nas druga osoba wiec po co zyc w klamstwie?
![](http://www.suwaczki.com/tickers/wnidtv73nhzxi3rh.png)
niekiedy Tofinka na nic rozmowy, prośby itp i własnie dla dobra dzieci lepiej się rozejsc każdy w swoją stronę i ułożyć sobie życie na nowo niż się męczyć.
Nie wiem czy dla dzieci bardziej bolesny jest:
- rozwód roziców
czy
- widok dwojga ludzi któzy bez przerwy sie ze sobą kłócą, nie mogą na siebie patrzeec, śpią w oddzielnych łóżkach, jadają oddzielnie ale mieszkają pod jednym dachem dla dobra dzieci. Kurde sory ale ja na taki widok akurat nie chcialabym patrzeć.
![](http://www.suwaczki.com/tickers/km5s8u69m8eyq7uo.png)
ale ja podkreslilam, ze nie musza walczyc o siebie dla dobra dzieci. tak samo nie rozumiem jak ktos bierze slub koscielny bo zaliczyl "wpadke". Malzenstwo jest na pierwszym miejscu jesli chodzi o rangę. dzieci to owoce zwiazku. i podobnie: jak ktos jest niewierzący, to dla mnie zachowuje się lekko mowiac "niepowaznie" wykorzystujac kościoł do zawarcia zwiazku malzenskiego dla dobra dziecka, tylko dla spokoju otoczenia
ja tak czytam i zastanawiam sie ... ,ale nie mam pojecia... co bym zrobila... i naparwde nigdy nie chcialabym sie dowiedziec ;.....
![](http://www.suwaczki.com/tickers/iv09tv73p5sv6hjp.png)