@jakaatarzyna
Ja chętnie czytam, co piszesz ;)
Czasem parę słów od osoby postronnej potrafią zdziałać cuda - pamiętaj :))
Dziękuję.
@jakaatarzyna
Ja chętnie czytam, co piszesz ;)
Czasem parę słów od osoby postronnej potrafią zdziałać cuda - pamiętaj :))
Dziękuję.
tak raz bardzo poważnie się zawiodłam, ale jeszcze nie byliśmy małzeństwem, było to na naszej wycieczce do Grecji ale to długa opowieść ;) później już było ok
Bradzo miło mi się zrobiło :)
Bardzo miało być. :)
I słusznie :)
Czasem warto odejść jak już czujesz jak Ci oczy gasną, jakby ktoś zgasił światło w teatrze.
Wciąż próbuję i próbuję...trudne to. A ciemno już od dawna :(
a sama powiedz, to miłość? czy raczej strach co będzie jutro, czy jesteś jakieś jutro bez niego... czy dostajesz coś prócz łez w łazience jak już dzieci śpią czy ciemnej kuchni, rozczarowań, bezsennych nocy, rozbieganych myśli i pyschicznego zmęczenia całą sytuacją...
Wyję przez Ciebie! Dostaję dokładnie to, co napisałaś wyżej; łzy, rozgoryczenie, zmęczenie. Nie mieszkam już z nim. Mogłabym zacząć to na nowo (dla dziecka) lub odejść i rozpocząć NOWE życie - na własny rachunek. Nie lubię ryzyka, stąd moje wahanie. Bez sensu. Wolę gorsze zło, ale znajome...
Nie chciałam abyś płakała, chciałam abyś wiedziała, że się nie wymądrzam tylko znam to na pamięć...jak to leciało: "...albo go kocha albo się uparła. Na dobre, na niedobre na litość boską..."