coś pomiędzy balaganiarą a porządnisią :)
Przyznaję się bez bicia - jestem chora na punkcie porządku - pedantka ze mnie okropna, to już chyba można zaliczyć pod nerwicę natręctw :/ Zaczynam się sama z tym męczyć, nie wyrabiam czasami fizycznie. A jak jest u Was? Czy dzień bez mopa to dzień stracony? ;)
Odpowiedzi
1. Bałaganiara. |
2. Porządnisia. |
3. Pedantka. |
4. Inne. |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 14.
ja jestem nie tyle co balaganiara co leniem. Lubię porzadek, nienawidze bałaganu no ale nie mam czasem nawet weny zeby cos zrobic i tak oto powstaje balagan.
ze skrajnosci w skrajnosc
Lubię porządek i sprzątam codziennie, ale nie mam jakiegoś świra na tym punkcie. Jak nie pozmywa się naczyń po kolacji to spokojnie mogą poczekać do kolejnego dnia, nie razi mnie to w oczy. Każdy kto przychodzi to mówi "ale Wy macie czysto, przyznajcie się, że sprzątaliście przed naszym przyjściem", a u Nas jest po prostu czysto na codzień tzn. nie chodzi mi tylko o ogólne ogarnięcie, mamy czysto również w szafach, półkach w kuchni, garderobie. Co miesiąc wykładam wszysto i wycieram kurz, układam rzeczy. Nie jestem typem osoby, że wrzuci wszystko do jakiejś póki i uważa, że jest posprzątane. Ja mam tak, że albo robię porządnie albo w ogóle nie robię bo takie robienie byle jak to dla mnie strata czasu.
jak tofi ;)
Ja mam takie zrywy, są dni kiedy kurz na meblach i gary w zlewie mi nie przeszkadzają a są dni, że wszystko muszę mieć wysprzątane i pucuję dom dokładnie.
u mnie albo czyściutko albo syf po pachy :)
lubię porządek ale nie latam obsesyjnie z mopem :))
A ja uwielbiam zmywać , sprzątać , gotować ;) Ale też bez przesady , czasem lubię sie polenić tak poprostu ;) .
Ale teraz gdy jest dziecko w domu sprzątam jak opętana .!;)