Nie pomagał nigdy ale tez nie kazał mi tego robic. Wiec robiłam to na własne "widzi mi sie" przy czym nijak nie mogłam go prosic zeby mi pomógł. Taka gra psychologiczna haha
Mam pytanie , bo mam wrażenie i czuję że tak jest że tylko ja mam takiego pecha w życiu..Czy wasz Partner pomaga wam w domowych obowiązkach kiedy jesteście lub byłyście w ciąży? Pomaga w sprzątaniu i w innych czynnościach? Dzisiaj jak mojemu mówiłam , że nie będę myć podłóg bo boli mnie kręgosłup to on stwierdził , że też nie będzie bo mu się nie chce..jak to u was jest? Pomaga czy nie?
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 27.
Musial.
Pisałam Ci jak go "załatwiłam" .Zaczął doceniać.
ja do samego porodu sama wszystko robiłam,jakoś dawałam radę:)No mój mi pomoże,kiedy mu powiem ,bo sam z siebie to rzadko kiedy sie wezmie,ale nie jest taki,zeby mi nie pomagać,:)
Nie muszę go prosić...Mój A. lubi sprzątać ;p
w ciązy chciał mi pomagać, ale w sumie to tego nie potrzeowałam, bo do 36 tygodnia dawałam radę zrobić jeszcze nawet szpagat..za to teraz dużo musi robić, choć czasem się miga i muszę go nagonić, ale w końcu zrobi to o co poproszę, bo widzi, że ja całe dnie i noce z małym..a nasz Staś wiecznie potrzebuje uwagi mamusi i nic w domu zrobić nie mogę.. najlepszy patent zaprosić do domu teściową - wtedy tak pomaga mi wysprzątać, bo by się wstydził syfu przed mamusią :P
Nie muszę prosić, sam z siebie sprząta, a odkurzać to sam mi nie pozwala ;)
hmm pomaga ale nie z własnej woli;/ ostatnio była awantura bo miał poodkurzac w sobote, ale pojechał na trening, pozniej cos tam jeszcze, stwierdzil ze bedzie odkurzac w poniedzialek no ale wyszło na moje. W sumie od kilku dni się oszczedzam żeby nie urodzic przed tym jeb...17 marca, a tak to raczej sprzatam sama, no chyba ze trzeba sie schylac zeby wyszorowac wanne to juz brzuch mi przeszkadza.
Widziały gały co brały.