Przez to że mój poród był z komplikacjami, zakonczenie cc, straszna anemia, nie miałam w ogóle sił się Zuzką zająć, nawet ne mogłam się podnieść żeby ją na ręce wziąć, płakałam z bezsilności. Później tydzień w domu był spokój, i jak S wrócił do pracy to znowu ryk z wszystkiego jakoś do 6 tygodnia po porodzie
ja okropnie. po cc jak otworzyłam oczy to zaczęłam płakać ( nie wiem czemu) później przez 5 dni w szpitalu to samo, mama przychodziła do mnie a ja płakałam.. bez powodu. W domu też byłam rozczulona i płaczliwa, drobna uwaga wprawiała mnie w płacz.... Ale nie z tego powodu, że nie chciałam sie dzieckiem zająć czy coś... sama nie wiem jaki był tego powód
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 18 z 18.
Nie płakałam, ale śmiałam się jak głupi do sera:-) Położna i pielęgniarki nie mogły się nadziwić.
Miałam parszywą depresję poporodową, przez jakiś miesiąc od porodu. O wszystko płakałam, zarówno w szpitalu jak i w domu.
Płakałam tylko wtedy (po porodzie), kiedy słyszałam płaczące dziecko i myślałam, ze to moje :)
Tak - przez 4 tygodnie każdego dnia.
dokładnie tak samo mogłabym napisac o sobie, beczałam nie wiem czemu.... nie mogłam uwierzyć że dzieciątko które trzymam na rekach jets moje... :) nie miałam pokarmu beczałam, miałam nawał pokarmu beczałam, po prostu nie wiem dlaczego, naszczescie przeszło mi po 2 tyg
Ja płakałm jak córeczkę zabrali na pobranie krwi i jak ją przywieźli to takim tempym wzrokiem patrzyła w dal:. I ryczałam po tym jak ją wzieli na usg główki, i jak ją wprztwieźli to po kilku minutach zrobiła jej się sina gówka. Ryczałam wtedy.