Zuza większość ciuchów ma używaną, głównie po swoim wujostwie xD (fajna sytuacje ;) ) ale na ebayu tez mi sie zdazy kupić coś używanego, no bo jeśli jest śliczne i zadbane to dla czwego by nie? Przecierz nie ubrałabym jej w coś poplamionego i dziurawego. Mam tyle wszystkiego że przez dwa lata nie musze jej niczego kupować, więc cokolwiek jej kupuje jest z mojego widzimisię a nie z potrzeby ;)
Chodzi mi o założenie dziecku ubranka po kimś, czyli używane. Nie chodzi mi tu o rodzeństwo, tylko np. kupione w Lumpku, ubranka od koleżanki lub od kogoś z rodziny.
Mam koleżankę, która nie ubierze dziecku używanej rzeczy, nawet od kuzynki dostała pełno ślicznych ubranek i w żadne go nie ubiera.
Kiedyś z jej siostrą czyli moją przyjaciółką chodziłyśmy po lumpkach i szukałyśmy dla jej córki spodni na zimę i znalazłyśmy. Kupiła je i mówi muszę je jak najgłębiej schować bo ja Ada zobaczy to mi powie, że mogłam jej powiedzieć i by mi kupiła w H&M. Nie rozumiem jej całkowicie bo kasą nie sra a tak wybrzydza. Ja mam masę ubranek z Lumpka i od brata dostałam. W pierwszych miesiącach w ogóle nie musiałam nic kupować, nawet teraz w sumie też bym nie musiała ale mnie korci, bo tyle jest ładnych rzeczy.
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 20 z 23.
dorota1983 a jak byś dostała od kogoś z rodziny ubranka dla dziecka to byś je ubrała?
Rozumiem nie każdy lubi lumpki i szperania w nich :)
JAsne. Mamy dużo nowych ciuszków, ale też sporo od rodziny, znajomych i z lumpków właśnie. Do lumpków chodzić nie lubię (zresztą ja w ogóle po sklapach chodzić nienawidzę), ale moja mama często tam buszuje, mi i dzieciom wiele rzeczy kupuje
Moje dziecko dostało tyle ciuszków, że nie musiałam kupić NIC. Jak narazie kupiłam mu tylko nowe skarpetki, tak to 90% ubranek ma używane, i powiem więcej, w IDEALNYM stanie. Nie widzę sensu kupowania samych nówek, które swoją drogą ceny mają baaaaardzo 'adekwatne' do Polskich zarobków.
Dorota, dokładnie jak ja I gdyby nie moja mama to żadnch lumpkowych by nie mieli hehe
jesli bym wiedziala po kim sa ciuchy(np po jakiejs kuzynce) to tak....i aczej nie, nie zalozylabym dziecku ciuchow z lumpeksu. ciuchy nie sa az tak drogie bym musiala uzywane kupowac.
jasne, kupuje używane ciuszki. Kiedyś jak dorota na samą myśl o lumpie miałam mdłości, ale się przełamałam ;p
Wszystko dostalam po rodzinie, nie wiem ile bym musiala zarabiac zeby tyle ciuszkow kupic, u nas przekazuje sie ciuchy nastepnemu dziecku, ktore sie urodzi;)oczywiscie czesc jest potem do wyrzucenia, ale tez czasem cos kupi sie nowego i tak nastepne dzicko dostaje swoja "wyprawke".
Poza tym np. markowe, angielskie uzywane ciuszki sa lepszej jakosci niz nowe z sieciowek typu smyk, czy np. z reala, tesco itp.